Logo
  • DONALD
  • AGENT TOMEK ZDRADZA, ŻE PRACOWNICY CBA MOGLI ODWIEDZAĆ PRZYBYTKI UCIECH FIZYCZNYCH W NAGRODĘ ZA DOBRĄ PRACĘ

Agent Tomek zdradza, że pracownicy CBA mogli odwiedzać przybytki uciech fizycznych w nagrodę za dobrą pracę

21.01.2024, 10:30
We wczorajszym wydaniu
Superwizjera
na antenie TVN pojawił się
Tomasz Kaczmarek
znany szerzej jako
"agent Tomek".
Przypomnijmy, że najsłynniejszy funkcjonariusz CBA w Polsce w listopadzie złożył w prokuraturze
zeznania obciążające szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego
i jego zastępcę
Macieja Wąsika
. Kaczmarek przyznał, że na zlecenie swoich przełożonych miał przekazywać ściśle tajne dokumenty dziennikarzom wspierającym PiS.
Teraz Kaczmarek w programie TVN ujawnił
kolejne nieprawidłowości
, do których miało dochodzić za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości. W jego przekonaniu "Kamińskiemu i Wąsikowi chodziło o to, aby
osoby niewygodne dla PiS umoczyć
, żeby je zniszczyć, zdyskredytować".
Kaczmarek w trakcie rozmowy został zapytany między innymi o to, na jakie działania CBA szły publiczne pieniądze. Były agent twierdzi, że środki były wykorzystywane także w sposób przestępczy:
- Przy nieudanych akcjach zostały wyrzucone w błoto. Fundusz operacyjny, z którego korzystało CBA, również był
wykorzystany w sposób przestępczy
- powiedział Kaczmarek.
Jak przykład wskazał wyjazd do Wiednia, gdzie nagrodą dla funkcjonariuszy za wykonanie zadania miała być wizyta w domu publicznym:
- Na polecenie Kamińskiego i Wąsika, pojechałem do Wiednia samochodem służbowym wraz z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, panem Grzegorzem P. i Krzysztofem B., którzy również są skazani w aferze gruntowej. Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci
panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzania dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu
- mówił były agent CBA.
- Wyjazd ten nie był ukierunkowany na zwalczanie przestępczości. Dostałem polecenie służbowe, żeby tych ludzi tam zawieźć, zapłacić za ich pobyt, ponieważ jako funkcjonariusz pod przykryciem dysponowałem pieniędzmi na kontach legendowych, które miałem stworzone. Za ich pobyt w domu publicznym, hotelach, za posiłki, alkohol
płaciłem pieniędzmi z funduszu operacyjnego
- dodał.
Kaczmarek wyjaśnił też, że "Wąsik i Kamiński rozliczyli te pieniądze trzy, cztery dni przed tym, jak zostali odwołani ze stanowisk":
 - Wiedzieli, co wydarzyło się w Wiedniu, jak wyglądały imprezy, na co pieniądze zostały spożytkowane - na uciechy i potrzeby cielesne ludzi, którzy zostali wynagrodzeni za swoją wierną służbę - mówił.
Do sprawy natychmiast odniósł się
Roman Giertych
, który stoi na czele zespołu ds. rozliczeń PiS. Polityk zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury:
"W związku z ujawnieniem przez b. agenta CBA informacji o sprzeniewierzaniu pieniędzy publicznych przez kierownictwo tej służby na opłacanie prostytutek dla funkcjonariuszy CBA w przyszłym tygodniu zespół ds. rozliczenia PiS
złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury
" - napisał w mediach społecznościowych.

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA