25 minut po gwałcicielu przyjeżdża państwo - relacja ofiary

Wczoraj

, opisała na swoim Facebooku,

oraz jak zareagowały na to zdarzenie policja i pogotowie ratunkowe. 

Do zdarzenia doszło około

, gdy Aleksandra wracała ze szkolnej relacji Oscarów do akademika. Podszedł do niej mężczyzna i

. Próbowała uciec, wybiegła na jezdnię przed nadjeżdżający samochód, ten jednak się nie zatrzymał. Napastnik zaczął okładać ją pięściami po twarzy.

(!), krzyczał, że ją zabije. Odszedł, gdy na ulicy pojawili się ludzie.

"Zaczynam krzyczeć i wtedy mężczyzna do szarpania i ściskania dodaje okłady pięścią w twarz i głowę i

. W życiu nie spotkało mnie coś równie obrzydliwego, coś na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamietam już tylko okładanie mojej głowy, krzyki

i moje histerycznie

".

. Jak relacjonuje ofiara,

, kazali jej wsiąść i zapytali jedynie, czy znała napastnika. Nie udzielili jej pomocy, zamiast tego pojechali szukać sprawcy. 

"Wyobraź sobie, że jesteś kobietą i widzisz kobietę w takim stanie jak ja na zdjęciu powyżej, która przez łzy mówi Ci, że przed chwilą nieznany mężczyzna ją pobił i że walił ją po głowie i mówił, że jak będzie krzyczeć to ją zabije. Jak zareagujesz? Bo

(mimo, że wrzeszczałam żeby mi pomogli), a

. 

Później było tylko gorzej.

. 

"

. Nadal w mokrych od uryny ubraniach, przewieziono mnie do szpitala, a tam dopiero po kilku razach upominania się dano mi jakieś jednorazowe ubrania. Lekarz stwierdził, że brak objawów neurologicznych obliguje mój wypis".

Po wizycie w szpitalu dziewczyna poszła na policję. Tam dowiedziała się, że

, że nie znaleziono śladów biologicznych, stopień jej uszczerbku na zdrowia powoduje, że zdarzenie jest w świetle prawa wykroczeniem. Policjanci poinformowali ją też, że

. Dzięki determinacji dziewczyny, sprawca będzie jednak ścigany: 

"Coraz to nowym policjantom muszę opowiadać ze szczegółami jak i gdzie mnie dotknął, złapał, szarpnął, uderzył ze wszelkimi szczegółami. W efekcie przesłuchuje mnie prokurator.

i że nie narażę na to piekło innych kobiet".

"Będąc w takiej sytuacji

skoro to tak wyglada" - pisze Aleksandra. "3 dni temu mówiłam, ze kocham swoją szkołę, Łódź, Polskę, a

. Że biurokracja jakoś przegapiła ten incydent".

Pisze, że historię opisuje po to, żeby przestrzec inne kobiety: 

"To zdjęcie i ten opis dodaję dla wszystkich moich koleżanek z akademika, które mogły być na moim miejscu dla wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy mają matki, siostry, dziewczyny etc. I proszę nie zadawajcie mi więcej pytań bo nie po to wszystko. Tylko