
fot. East News
W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu
Stany Zjednoczone
zbombardowały
trzy obiekty nuklearne w Iranie - Fordo, Natanz i Isfahan
. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że dalsza eskalacja konfliktu po stronie irańskiej "spotka się z siłą o wiele większą niż ta, którą zobaczyliśmy".
Niedługo po amerykańskim nalocie na obiekty nuklearne, Iran wystrzelił w kierunku Izraela ponad 20 rakiet. Irański minister spraw zagranicznych Abbas Aragczi ocenił, że USA naruszyły zapisy Karty Narodów Zjednoczonych i podkreślił, że Iran ma prawo do samoobrony.
Iran ostrzegł Stany Zjednoczone przed poważnymi reperkusjami
w związku z atakami na obiekty na terenie kraju. W przemówieniu, wygłoszonym po persku rzecznik sił zbrojnych Ebrahim Zolfaghari stwierdził, że Amerykanie naruszyli "świętą ziemię" Iranu:
- Ten wrogi akt poszerzy zakres uzasadnionych celów sił zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu i utoruje drogę do rozszerzenia wojny w regionie - przekazał rzecznik sił zbrojnych Ebrahim Zolfaghari.
-
Bojownicy islamu wyrządzą wam poważne i nieprzewidywalne szkody za pomocą potężnych i ukierunkowanych operacji
- dodał.
Rzecznik sił zbrojnych Iranu w swoim przemówieniu zwrócił się także bezpośrednio do prezydenta USA:
- Hazardzisto Trumpie, możesz zacząć tę wojnę, ale my będziemy tymi, którzy ją zakończą - dodał.
Wczoraj
minister spraw zagranicznych Iranu
Abbas Aragczi przekazał, że
jedzie do Rosji na spotkania z Władimirem Putinem
. Informacja ta została potwierdzona przez stronę rosyjską. Do spotkania ma dojść dzisiaj.
Z kolei prezydent USA Donald Trump ma dziś spotkać się ze swoim zespołem ds. bezpieczeństwa narodowego w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. Wczoraj Departament Stanu USA podwoił liczbę lotów ewakuacyjnych dla amerykańskich obywateli chcących opuścić Izrael. Oprócz tego jak informowały amerykańskie media, administracja USA zarządziła także wyjazd części pracowników ambasady USA w Libanie i zaapelowano do Amerykanów na całym świecie o zachowanie ostrożności.
Administracja Donalda Trumpa poinformowała, też, że w związku z konfliktem w Iranie w USA istnieje
"podwyższone zagrożenie" atakami hakerskimi i ze strony ekstremistów.
Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul
poinformowała, że cały stan Nowy Jork został
postawiony w stan "wysokiej gotowości":
- Wszystkie agencje stanowe, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej oraz inne elementy infrastruktury krytycznej pozostają w stanie podwyższonej gotowości, monitorując ewentualne zagrożenia. W ramach środków ostrożności MTA oraz Zarząd Portu wdrożyły procedury ochrony antyterrorystycznej we współpracy z lokalnymi służbami porządkowymi - poinformowała Hochul.
Polityczka podkreśliła, że nie ma obecnie żadnych danych wywiadowczych wskazujących na istnienie konkretnych zagrożeń dla stanu i jego mieszkańców, jednak jak stwierdziła, konieczne jest zachowanie czujności ze względu na jego "globalny profil":
- Uważnie śledzimy rozwój sytuacji w Iranie. Z ostrożności wzmacniamy obecność służb w miejscach o znaczeniu religijnym, kulturalnym i dyplomatycznym na terenie całego Nowego Jorku, współpracując przy tym z partnerami federalnymi - dodała Hochul.