Trójka znajomych z Krakowa sprzedaje bransoletki wykrywające pigułki gwałtu

[reklama]

Jak informuje

, trzech nastolatków z Krakowa rozpoczyna właśnie w Polsce

.

pod marką

sprzedają bransoletkę

, stworzoną przez 25-letnią Niemkę,

. 

Bransoletka wygląda podobnie do tych, które rozdaje się przy wejściu do klubu. Jej działanie jest proste: po zamieszaniu napoju jego

. Jeśli pole zabarwi się na niebiesko, to znaczy, że w drinku jest

, substancja znajdująca się w tzw. pigułce gwałtu. 

- Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, ale możemy coś zrobić, by zapobiegać. Nasze bransoletki to nie tylko bezpośrednia ochrona, ale też straszak na tych, którzy mają złe zamiary - mówią twórcy LimeBands. 

Bransoletki są

. Ich skuteczność potwierdzili niemieccy naukowcy przed wprowadzeniem Xantus na rynek. 

- Widzę możliwości ulepszenia produktu, jednak na ten moment nie jest to możliwe. Wciąż trwają badania, by bransoletka mogła być jeszcze bardziej praktyczna, a także zachowała swoją funkcję. W przyszłości planujemy wprowadzić inne produkty o tym samym zastosowaniu - mówi 19-letnia

z LimeBands. 

Tłumaczy, że w krajach zachodnich takie

, mają formę np. karty. Na polskim rynku nie ma takich produktów. Jak natomiast podaje policja,

. Jej obecność utrzymuje się w organizmie zaledwie kilka godzin, a później całkiem znika. 

Z tego powodu niewiele osób w ogóle decyduje się na zgłaszanie takich spraw na policję. 

- Te sprawy są trudne w sensie dowodowym, bo

i, a jeżeli ktoś zdecyduje się na złożenie zawiadomienia, to podstawą na stwierdzenie czy podano narkotyk będą badania toksykologiczne - mówi rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, mł. ins.

.

[reklama]