
fot. East News / MEN
Wiceminister edukacji
Paulina Piechna-Więckiewicz
przyznała na antenie Radia Zet, że intencją MEN jest przekształcenie edukacji zdrowotnej w
przedmiot obowiązkowy.
Zapowiedziała, że decyzje w tej sprawie zostaną podjęte w pierwszych trzech miesiącach przyszłego roku. Z danych udostępnionych przez MEN wynika, w zajęciach z edukacji zdrowotnej bierze udział obecnie ok. 30% uczniów.
- Edukacja zdrowotna jako przedmiot jest wspaniały. Po prostu oferuje wszystkie możliwości związane z profilaktyką zdrowia, z ochroną dzieci, profilaktyką przemocy sek*ualnej, ochroną zdrowia psychicznego.
Chciałabym i wolałabym, żeby stał się przedmiotem obowiązkowym
- mówiła wczoraj Piechna-Więckiewicz w rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet.
-
W pierwszych trzech miesiącach przyszłego roku te decyzje muszą być podjęte
. Ja mam nadzieję, że pójdziemy w kierunku obowiązkowej edukacji zdrowotnej. Muszą być podjęte, ze względu na kalendarz legislacyjny. Stanowisko Lewicy od początku było takie, żeby to był przedmiot obowiązkowy. On napotkał różne polityczne trudności. Zresztą ministra Barbara Nowacka też mówi o tym, że resort przecież też chciał w pierwotnej wersji obowiązkowości tego przedmiotu - dodała.
Podkreślała też, że zajęcia z edukacji zdrowotnej są dobrze prowadzone.
- My też rozmawiamy z rodzicami, z dziećmi, z młodzieżą na temat tego przedmiotu i on naprawdę jest bardzo dobrze prowadzony. Też ważne jest to, że
nauczyciele to są fachowcy
, wiedzą jak dostosować treści, żeby żadne dziecko nie czuło się wykluczone. Program edukacji zdrowotnej jest nastawiony na naukę na szanowaniu inteligencji dzieci i młodzieży - mówiła wiceszefowa MEN.
- Ja wiem, że teraz narażę się na różne memy, ale takie już życie polityczki i polityka.
Myślę, że dzieci wiedzą, że mastu*bacja istnieje.
Ważne jest dla dzieci, żeby ktoś fachowo, bez emocji, z fachową wiedzą rozmawiał z nimi o tym, czym to zjawisko jest, z czym się wiąże, dlaczego to się dzieje z ich ciałem, a nie, że będziemy udawać, że nie dojrzewamy, że życie płciowe nie istnieje - tłumaczyła.
- Edukacja zdrowotna to również przedmiot o edukacji społecznej, o rodzinie, o więziach, o relacji. To również przedmiot, który ostrzega przed zbyt wczesnym podjęciem życia sek*ualnego.
O tym, że MEN chce, aby edukacja zdrowotna była obowiązkowa, informowano również podczas piątkowej konferencji prasowej, podczas której resort zaprezentował
dane dotyczące frekwencji w zajęciach z prawie 100% szkół.
"W roku szkolnym 2025/2026 w zajęciach z edukacji zdrowotnej uczestniczyło 920 925 uczniów, czyli
około 30% wszystkich uprawnionych
. Dane z prawie 100% szkół pokazują, że najwięcej uczestników jest w szkołach podstawowych - 804 539 uczniów (40,36% uprawnionych), w liceach ogólnokształcących 55 003 (10,08%), a w technikach 30 729 (7,78%), w branżowych szkołach I stopnia 27457 (14,40%), szkołach artystycznych 3083 (18, 33%)" - informuje resort.
MEN podkreśla, że frekwencja w zajęciach zależy od wielu czynników, m.in. organizacji pracy szkoły, umiejscowienia przedmiotu w planie lekcji, uwarunkowań lokalnych czy specyfiki szkoły.
"Udział uczniów uczęszczających na zajęcia edukacja zdrowotna
w wybranych miastach
oscyluje w większości miast między około 20% a 35%. Najwyższy odsetek uczestników odnotowano w Gorzowie Wielkopolskim (35,66%), a najniższy w Rzeszowie (14,49%)" - czytamy w komunikacie ministerstwa.
MEN zaprezentował też szczegółowe dane ze wszystkich województw i największych miast: