Logo
  • DONALD
  • POSŁOWIE OPOZYCJI ZAINTERESOWALI SIĘ SŁYNNYMI RESPIRATORAMI, OKAZAŁO SIĘ, ŻE NIE NADAJĄ SIĘ DO UŻYTKU

Posłowie opozycji zainteresowali się słynnymi respiratorami, okazało się, że nie nadają się do użytku

09.09.2020, 08:50
Posłowie Koalicji Obywatelskiej
 Michał Szczerba i Dariusz Joński
prowadzą kontrolę poselską w Ministerstwie Zdrowia ws.
zakupu respiratorów
.
Gazeta Wyborcza
i TVN 24 ustaliły, że sprzęt zakupiono od biznesmena, który wcześniej współpracował z producentami uzbrojenia i amunicji. Do Polski zamiast 1200 urządzeń zamówionych przez ministerstwo przyleciało 200. Kosztowały one łącznie 9 mln euro.
Wczoraj podczas konferencji prasowej posłowie KO przedstawili dokumenty, z których wynika, że
respiratory nie nadają się do użytku:
- Z protokołów, które otrzymaliśmy z ministerstwa, wynika, że
respiratory są bez kart gwarancyjnych, bez wypełnionych paszportów urządzenia
, co jest ustawowym obowiązkiem, bez gwarancji serwisu, bez listy dostawców sprzętu zamiennego i bez potwierdzonych certyfikatów użytkowania. A to oznacza, że prawdopodobnie zostało złamane prawo. W magazynach Agencji Rezerw Materiałowych zalega 200 respiratorów, które nie mogą być użytkowane. Biegnie również ich krótka, bo dwuletnia gwarancja, której udzielił handlarz bronią - mówił na konferencji poseł Michał Szczerba.
Według Szczerby urzędnicy mogli nie przyjąć urządzeń:
- Zamawiającemu przysługiwało prawo odmowy odbioru urządzenia w przypadku dostarczenia urządzeń niezgodnych z umową i bez dokumentów. Urzędnicy, których przełożonym był wówczas Łukasz Szumowski, którzy przyjmowali ten sprzęt, powinni skorzystać z tej możliwości - podkreślił Szczerba. 
Respiratory miały nie posiadać nawet
przewodów łączących tlen z respiratorem. 
Dariusz Joński zapowiedział, że uzupełnią wniosek do prokuratury. Przekażą go także NIK:
- W związku z wiedzą, którą posiadamy, nie mamy innego wyjścia, jak uzupełnić złożony już do prokuratury wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa. Taki
uzupełniony wniosek trafi również do Najwyższej Izby Kontroli,
która zamierza rozpocząć szeroką kontrolę wszystkich zakupów covidowych od marca tego roku - zapowiedział Joński. 
- Chcielibyśmy, by Ministerstwo Zdrowia zwróciło urządzenia, które okazały się nie do użycia. Żaden dyrektor szpitala czy lekarz nie weźmie na siebie odpowiedzialności za użycie respiratorów, które nie mają gwarancji, nie wiadomo skąd są, kiedy zostały zakupione i kto będzie je serwisował - dodał.
Do zarzutów posłów KO odniósł się
rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz
. Stwierdził, że nie ma obaw o to, że sprzęt nie nadaje się do użytku:
- Bardzo sympatycznie się słucha obu panów. Szkoda, że ani grama prawdy w tym nie ma.
Podkreślam, są to fantasmagorie obu panów, którzy kreują się na ekspertów od respiratorów
. A takowymi ekspertami nie są - stwierdził Andrusiewicz.
- Sprzęt był kupowany po zasięgnięciu opinii krajowego konsultanta ds. anestezjologii. Jeśli został odebrany, to znaczy, że był kompletny. Respiratory nadają się do przekierowania do każdego szpitala w Polsce, tak by służyć pacjentom. Serwis również będzie świadczony - wyjaśnił rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Dodał też, że przy zakupie respiratory rzeczywiście posiadały inne dreny (przewody), jednak te dostosowane do standardu polskiego zostały już dostarczone - dodał.
Wiceminister podkreślił, że na razie nie ma potrzeby, by wykorzystywać zamówiony sprzęt:
 - Paszporty urządzenia, jak i gwarancja są nadawane dopiero przy uruchomieniu sprzętu w szpitalu. Obaj panowie, gdyby byli ekspertami, wiedzieliby o tym. To, że sprzęt stoi w magazynie, nie jest skandalem.
Na dziś nie ma zapotrzebowania na te urządzenia. Są one pewnym buforem
, który państwo musi sobie przygotować - powiedział Andrusiewicz.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA