
fot. East News
Szefowa resortu edukacji,
Barbara Nowacka
, przyznała na antenie TVN24, że
nie wyklucza powrotu obowiązkowych prac domowych.
Jak przyznała, zależy to od wyników ewaluacji, ale ewentualne zmiany w tym zakresie zostałyby wprowadzone dopiero od kolejnego roku szkolnego.
Przepisy dotyczące zadawania prac domowych zmieniły się w kwietniu 2024 roku. Wedle obecnych zasad uczniom klas I-III
nie zadaje się prac domowych
z wyjątkiem tych usprawniających motorykę. W klasach IV-VIII prace domowe
nie są obowiązkowe.
Nie mogą być oceniane, ale nauczyciel musi udzielić uczniowi informacji, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy.
Decyzja dotycząca prac domowych wywołała wiele kontrowersji i była szeroko krytykowana. Barbara Nowacka na antenie TVN24 wyjaśniała dziś, że
zmiany w tym zakresie były jednak konieczne.
- Patrząc na to, w jaki sposób wcześniej prace domowe były zadawane, jak masowo dzieciaki, zamiast chociażby czytać książki, zamiast oddawać się swoim pasjom, albo zwyczajnie odpocząć, godzinami odrabiały prace domowe, musieliśmy podjąć działania - mówiła w programie Jeden na jeden.
- To, co się zmieniło, to jest to, że one [prace domowe] są
nieobowiązkowe
i
nieoceniane
, dlatego że większość sygnałów, jakie mieliśmy, mówiła o tym, że na przykład rodzice robią je z dziećmi albo dzieci robią je z korepetytorami - dodała.
Przyznała jednak, że
nie wyklucza powrotu
do obowiązkowych prac domowych. Poinformowała, że obecnie czeka na wyniki ewaluacji tych zmian.
- Zobaczymy wyniki. Mam nadzieję, że we wrześniu Instytut Badań Edukacyjnych
przyniesie gotowe wyniki ewaluacji i jeżeli okaże się, że wymaga to korekty, to taka korekta nastąpi
.
Niczego dzisiaj nie wykluczam.
Podchodzę do tego merytorycznie i metodycznie. Zobaczymy, jaki będzie wynik ewaluacji. Nauczyciele otrzymali od Instytutu Badań Edukacyjnych ankiety. Słuchamy różnych głosów, bo też słyszę głosy krytyki, a z drugiej strony wiemy, że dziecku czas wolny się należy i też słyszymy głosy "tak, to dobry kierunek" - dodała.
- To dla mnie duża lekcja, że centralizacja takiego działania może spowodować taki efekt, że część nauczycieli po prostu to odrzuci, dlatego im dłużej jestem w Ministerstwie Edukacji Narodowej, tym więcej mam poczucia, że
trzeba dać więcej autonomii nauczycielom
, więcej działań przekazać do statutów szkół.
Nowacka przekazała także, że jeśli zasady dotyczące prac domowych zostaną zmienione, zaczną obowiązywać od kolejnego roku szkolnego.
Szefowa resortu edukacji odniosła się też do kwestii
zmian w kanonie lektur,
o których głośno zrobiło się w zeszłym tygodniu. Potwierdziła, że w tym roku nie będzie żadnych zmian. Prowadzone są jednak prace nad założeniami do ewentualnej reformy i badania, które mają przynieść jasne rekomendacje.
- Czekam na informację zwrotną z Instytutu Badań Edukacyjnych. Będą lektury obowiązkowe, będą lektury potrzebne do kanonu, bo bez znajomości tego kanonu, począwszy od Biblii, a skończywszy na Oldze Tokarczuk, młody człowiek nie będzie w stanie dekodować kultury. (...)
Założeniem jest, żeby młodzież czytała jak najwięcej
- mówiła Nowacka.