
fot. East News
W nocy z poniedziałku na wtorek
 Siły Zbrojne Izraela
 przekazały, że rozpoczęły "ograniczoną" 
operację lądową
 pod kryptonimem "
Północne Strzały
" na cele terrorystyczne w południowym 
Libanie.
"Cele te znajdują się we wsiach blisko granicy i stanowią bezpośrednie zagrożenie dla społeczności izraelskich w północnym Izraelu" - podkreślili Izraelczycy.
Jak dodano, działania lądowe podjęto po decyzji kierownictwa politycznego Izraela. Mają być one prowadzone równolegle z walkami w Strefie Gazy i na innych frontach. Żołnierze do operacji mieli przygotowywać się od trzech miesięcy.
"Siły Obronne Izraela kontynuują działania mające na celu osiągnięcie celów wojny i robią wszystko, co konieczne, aby bronić obywateli Izraela i umożliwić powrót mieszkańców północnego Izraela do ich domów" - podkreśliły Siły Zbrojne Izraela.
Izraelska armia w nocy
 przekroczyła granice Libanu i wezwała mieszkańców południowej części kraju do ewakuacji
.
Ogłosiła też uznanie trzech pobliskich przygranicznych obszarów Izraela za zamknięte strefy wojskowe. Objęła je zakazem wstępu. Libańskie wojska miały wycofać się z pozycji i przemieścić co najmniej pięć kilometrów w głąb kraju. Władze Libanu przekazały, że w wyniku izraelskich nalotów w poniedziałek 
zginęło 95 osób
, a 172 zostało rannych.
W odpowiedzi 
Hezbollah
 przekazał dziś, że 
wystrzelił pociski w kierunku siedziby izraelskiej agencji wywiadowczej Mossad
 i jednostki wywiadu wojskowego na obrzeżach Tel Awiwu. W sieci pojawiły się nagrania i zdjęcia z Izraela po strzale przez Liban:
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin odbył rozmowę z ministrem obrony Izraela w sprawie operacji lądowej w południowym Libanie. 
Stany Zjednoczone miały zgodzić się z Izraelem 
co do konieczności likwidacji zagrożenia na granicy z Libanem i demontażu infrastruktury wojskowej wzdłuż granicy. Sekretarz USA miał stwierdzić, że dzięki temu Hezbollah nie będzie w stanie zaatakować Izraela, tak jak miało to miejsce w październiku ubiegłego roku.
Głos w sprawie działań Izraela zabrał także
 minister Władysław Kosiniak-Kamysz
, który odniósł się do sytuacji 
Polskiego Kontyngentu Wojskowego
 stacjonującego w Libanie. Przekazał, że działania prowadzone przez Izrael są poza obszarem stacjonowania polskich żołnierzy:
"Mimo trudnej nocy
 nasi żołnierze w PKW Liban są bezpieczni
, a obecne działania militarne toczą się poza rejonem ich stacjonowania" - poinformował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Do ataku Izraela na Liban odniósł się także 
Kreml
, który ma być "głęboko zaniepokojony" działaniami wojskowymi Izraela:
- Wspólnie obserwujemy, że skala działań wojennych rozszerza się, co dodatkowo destabilizuje region i zwiększa napięcia. Napięcia te są destrukcyjne dla regionu, ale i otaczających go obszarów. Pozostajemy głęboko zaniepokojeni - przekazał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

fot. East News

fot. East News