WP policzyła majątek abp. Głódzia i okazało się, że jest milionerem

Dziennikarze serwisu Wirtualna Polska postanowili przyjrzeć się

i metropolity gdańskiego

. Według szacunków serwisu majątek duchownego może sięgać nawet

.

Dziennikarze postanowili sprawdzić wszystko w księgach wieczystych, a następnie informacje te poddali fachowej wycenie. Z ksiąg wieczystych wynika, że emerytowany arcybiskup jest właścicielem dokładnie

, na które składają się grunty orne, lasy, stawy oraz budynki. 

Jak podaje serwis, nieruchomości Głódzia są otoczone lub po prostu stanowią łączną całość z nieruchomościami należącymi do członków jego rodziny.

Nieruchomość, nazywana często przez media

w której znajduje się ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny Caritas Archidiecezji Białostockiej w

eksperci WP wycenili na kwotę od

.

Niedaleko od "pałacu" znajduje się także

z zabudowaniami m.in. budynkiem, w którym zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej prowadzą dom opieki, a także fragmentem lasu. Eksperci serwisu oszacowali, że nieruchomość ta może być warta od

. 

Kolejna część majątku duchownego znajduje się kilka kilometrów od wcześniej wspomnianego "pałacu". Są to

tworzące całość wielkości dwóch i pół hektara. Eksperci od nieruchomości szacują, że ich wartość to

. 

Sławoj Leszek Głódź zamieszkuje obecnie w posiadłości trzy kilometry od swojego "pałacu". W miejscu zamieszkania został niedawno wybrany na sołtysa.

Tam też znajdują się

, które należą bezpośrednio do emerytowanego arcybiskupa, a także dwie należące do członków jego rodziny. Teren zagrodzony jest betonowym płotem. Ma tam znajdować się ponad hektarowe siedlisko, na którego terenie stoją dwa domy, jeden o wielkości blisko 400 metrów kwadratowych.

Po drugiej stronie drogi, jak podaje serwis wp.pl znajduje się

. Łączna wielkość nieruchomości to około 10 hektarów. Eksperci oszacowali, że można ją wycenić na

. 

Serwis podaje, że łączna kwota wartości szacowanych nieruchomości Głódzia może wynieść

. Duchowny nie chciał rozmawiać z serwisem na ten temat. Stwierdził tylko, że przedstawione wyliczenia to "bzdury" i są one "naciągane".

Zobacz też: