
fot. Instagram @princeslubomirskifoundation
Książę
Jan Lubomirski-Lanckoroński
opowiedział w rozmowie z mediami, jak wyglądają święta w jego domu. Zdradził m.in., jakie potrawy goszczą na świątecznym stole oraz przypomniał, że kolęda
Bóg się rodzi
została napisana dla jego rodziny.
Lubomirski-Lanckoroński odwiedził przed świętami program
Halo tu Polsat,
o świętach rozmawiał też z serwisem Jastrząb Post. Zdradził m.in., że tegoroczne święta spędzi w Szwajcarii. Przyznał też, że w jego domu tradycje polskie mieszają się z francuskimi, które wniosła jego wychowana w Paryżu żona, hrabianka
Helena Mańkowska.
- Nawiążę trochę do tradycji mojej żony, bo ona przywiozła nam tutaj
francuskie tradycje
. I to jest taka ciekawostka, że oni właściwie też od zawsze jedli mięso na Wigilię i tam bardzo popularnym daniem jest indyk z kasztanami. Na każdą Wigilię mamy właśnie indyka z kasztanami plus buche de Noel, czyli takie specjalne słodkie coś, co wygląda trochę jak kłoda. Do tego mamy rzecz, za którą byliśmy napiętnowani, czyli
foie gras
- opowiadał książę.
Książę przyznał, że sam nie przepada za tą potrawą, ale "nie może odmówić jej spróbowania, gdy siada do świątecznego stołu z rodziną swojej żony".
-
To tak, jakbym w Polsce odmówił jedzenia barszczu z uszkami u mojej teściowej.
Natomiast co do typowych polskich tradycji to uwielbiam wszelkiego rodzaju pierogi i nasze uszka, zarówno te z mięsem, jak i z grzybami. Uwielbiam również sandacza oraz sękacza - stwierdził książę.
Przypomniał też, że kolęda
Bóg się rodzi
została napisana dla jego rodziny.
- Z kolędami jako rodzina mamy dużo wspólnego, bo Bóg się rodzi, to jest nasza prywatna domowa kolęda. Powstała, napisana przez Karpińskiego, dla mojej sześć razy prababki, czyli Elisabeth, która posiadała Łańcut. Tam jest taki pasus: "dom nasz i majętność całą i wszystkie wioski z miastami".
To jest dom, czyli Łańcut, majętność - no to wiadomo - i wszystkie wioski dookoła
. Natomiast później to poszło w Polskę i to jest chyba jeden z takich bardzo ładnych, dobitnych przykładów tego, że naszymi prywatnymi rzeczami, czy prywatnymi osiągnięciami kulturalnymi, zawsze się dzieliliśmy - opowiedział książę.