
Fabryka Volkswagena w Zwickau, we wschodnich Niemczech, 23.04.2020, fot. East News 
W wielu niemieckich firmach w związku z koronakryzysem trwają negocjacje ze związkami zawodowymi dotyczące ewentualnych zwolnień i obniżek wynagrodzeń. Szef niemieckiego związku zawodowego
 IG Metall,
 zrzeszającego ponad 2
 miliony pracowników branży przemysłowej
, zapowiedział, że będzie proponował szefom firm inne rozwiązanie: 
wprowadzenie czterodniowego dnia pracy.
 
- 
Czterodniowy tydzień pracy byłby odpowiedzią na zmiany strukturalne
 w sektorach takich jak przemysł samochodowy. Umożliwiłoby to utrzymanie miejsc zatrudnienia w przemyśle, zamiast je likwidować - stwierdził Joerg Hofmann w rozmowie z Seuddeutsche Zeitung.
Dodał, że jest to jedna z opcji, którą powinny rozważyć przedsiębiorstwa,
 aby zapobiec redukcji zatrudnienia
. Poinformował, że na takie rozwiązania wstępnie przystały już trzy firmy: 
Daimler, ZF i Bosch
. 
- W ten sposób zabezpiecza się wykwalifikowanych pracowników i oszczędza na przykład koszty planu socjalnego - wyjaśniał Hofmann. 
Jak podaje Deutsche Welle, propozycja związkowców 
wzbudziła wiele emocji w niemieckiej prasie
. Eksperci są jednak podzieleni co do tego rozwiązania i tego, czy pozwoli ono uniknąć masowych zwolnień.
"W dłuższej perspektywie czasowej, aby uniknąć masowych zwolnień, potrzebne są inne środki niż praca w skróconym wymiarze godzin. Decydujące pytanie będzie brzmiało: Czy przedsiębiorstwa i ich pracowników stać na czterodniowy tydzień pracy? Gdyż jedno jest jasne: takie skrócenie czasu pracy, i o to właśnie chodzi, nie będzie możliwe przy pełnym wynagrodzeniu" - zauważa m.in. dziennik Die Rheinpfalz. 
W czerwcu stopa bezrobocia w Niemczech wyniosła 
6,2%
, bez pracy było 2,85 mln osób czyli o 637 tys. więcej niż rok wcześniej.