![fot. East News](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/87/89/8789209f-662d-4727-a204-6a3485f09107/pe_zmiany_w_traktatach.jpg__1200x0_q85_crop_subsampling-2_width-1200.jpg)
fot. East News
W środę Parlament Europejski poparł
projekt zmian w unijnych traktatach
, które m.in. zakładają, że eliminację zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach czy zaostrzenie przepisów związanych z praworządnością. Decyzja nie podoba się Jarosławowi Kaczyńskiemu, który w wywiadzie dla PAP powiedział, że "to
próba likwidacji państwa polskiego
i zamianę go w teren zamieszkany przez Polaków, zarządzany przez Berlin za pośrednictwem Brukseli".
Jego zdaniem to "akt zdrady polskich interesów". Za zmianami zagłosowało dziewięciu europosłów z Lewicy, Polski 2050 i z frakcji Zielonych. Projektu nie poparli deputowani z Platformy Obywatelskiej, jednak Kaczyński podejrzewa, że "ich postawa jest kwestią taktyki".
- Po naszych inicjatywach i politycznej presji, PO zorientowała się, że oś sporu jest dla nich niekorzystna. Doszli do wniosku, że muszą podjąć się gry. Mogli być w zmowie z Lewicą, bo część europosłów, takich jak Leszek Miller, były sekretarz KC PZPR i członek biura politycznego, znalazło się w Parlamencie Europejskim tylko dlatego, że startowali z list Koalicji Europejskiej - stwierdził.
Prezes PiS podkreślił, że tylko naiwni mogą wierzyć, że PO nie poprze zmian na dalszym etapie.
- Warto kontynuować ofensywę sił niezgadzających się na rozszerzenie kompetencji struktur UE kosztem państw członkowskich, a w rzeczywistości
likwidację Unii Europejskiej takiej, jaką znamy
. To szaleństwo musi być powstrzymane - oświadczył.
Kaczyński zapowiedział, że jeżeli jego partia straci władzę to "będzie nieustannie przypominać o zagrożeniach, jakie wynikają z procedowanych zmian unijnych traktatów dla Polski".
- Polacy mają prawo do tego, aby poznać prawdę, iż opracowane zmiany mogą doprowadzić do tego, że najważniejsze decyzje dotyczące między innymi: bezpieczeństwa, podatków, polityki zagranicznej, w tym także polityki migracyjnej będą zapadały w Brukseli, a de facto w Berlinie. Chcemy kontynuować naszą akcję w dużo mocniejszych i szerszych formach, niż obecnie. Będziemy nawiązywać kontakty ze wszystkimi siłami europejskimi, które są przeciwko rozszerzeniu kompetencji Unii - podkreślił.
We wtorek, przed decyzją PE, tymczasowy rząd przyjął uchwałę, w której wyraża "stanowczy sprzeciw wobec przedstawionego przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego projektu zmian traktatów UE".
"Projekt ten w radykalny sposób ogranicza zastosowanie zasady jednomyślności w radzie, a ponadto dążąc do ograniczenia kompetencji państw członkowskich w strategicznych obszarach funkcjonowania państwa, zasadniczo redukuje suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej - do tego stopnia, że w razie przyjęcia tego projektu, suwerenność ta stałaby się w praktyce całkowitą fikcją" - zawarto w uchwale.
Rząd wskazał, że "przyjęcie tych propozycji
naruszałoby Konstytucję RP
, w szczególności będąc sprzeczne z zasadą zwierzchniej władzy narodu, wyrażoną w art. 4 Konstytucji RP".