Okazało się, że twórcą rapowego hitu Korwina-Mikke był Michał O., który teraz ma kłopoty za skandal w Kaliszu

Wiosną 2020 roku wiele znanych osób brało udział w akcji

zainicjowanej przez raperów z SBM Label. W ramach wyzwania zbierane były środki na zmagającą się z

Covid-19 opiekę medyczną. Wśród osób, które wzięły udział w akcji, znalazł się m.in. prezydent

, który rapował o

:

W wyzwaniu wziął udział także

. Polityk rapował o

 "Socjalistom wierzą głupi / Ale na nas to się skrupi /

/ Kto nie słucha ojca-matki / Nie głosuje na Korwina/ Płaci potem te podatki / I to już nie moja wina / Na sweterku mam Koronę / Patrzę tylko w prawą stronę / I to jedno wam dziś powiem / Teraz jestem rapu bogiem" - rapował.

Korwin-Mikke otrzymał upomnienie od komisji etyki poselskiej za "nawoływanie do zabijania demokratów":

podaje, że

rapowego kawałau Korwina-Mikke był popularny ostatnio

- współorganizator

, który odbył się w Kaliszu.

Mężczyzna w rozmowie z dziennikiem potwierdził, że brał udział w rapowym przedsięwzięciu polityka, a do jego obowiązków należał dobór muzyki i realizacja teledysku.

- Nakład pracy, jaki trzeba było w to włożyć, był ogromny.

. Trzeba uczciwie oddać, że sukces nie byłby możliwy, gdyby nie jego błyskotliwy tekst - opowiadał.

Co ciekawe polityk

Trwało to około 10 lat. Marcin O. był nawet asystentem polityka. 

Tezę o współpracy potwierdzałoby też

. Zostało ono przerwane przez właściciela budynku. Groził on nagrywającym odcięciem internetu, ze względu na język, którego używają.

- Prosiłem o zachowanie umiaru w swoich wypowiedziach. Słyszę zza okna, jakie pan k***y rzuca i że pan będzie zabijał tu ludzi - mówił  zirytowany głos zza kadru, tłumacząc, że jest środek nocy.

Wówczas z ust Marcina O. padają słowa:

Użycie imienia "Kacper" wywołało podejrzenia, że mieszkanie do nagrań jest wynajmowane prowadzącym przez

, syna Janusza. Później potwierdził to sam polityk Konfederacji:

Przypomnijmy, Marcin O. i Wojciech O. zostali aresztowani za organizację antysemickiego marszu w Kaliszu. Sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu ich na 3 miesiące, jednak po 3 tygodniach sąd w Kaliszu na wniosek obrońcy zamienił areszt na poręczenia majątkowe.