"Dziennikarz z Belgii" krytykujący Tuska w TVP Info okazał się być też stażystą w TVP

W piątek w

wyemitowano program, w którym krytykowano Donalda Tuska. O "powiązaniach" szefa Rady Europejskiej mówił m.in.

. Wypowiedzi udzielił po francusku, a podpisano go jako "dziennikarza z Belgii". 

- Nie mam wątpliwości, że pan Tusk nosi w swoim sercu i w swoich działaniach o wiele bardziej Niemcy, niż jakikolwiek inny kraj. Według mnie

- mówił. 

Po programie na Twitterze pojawiło się wiele komentarzy na temat Meuwissena. Głos zabrała m.in. Hanna Lis, twierdząc, że "dziennikarz z Belgii" w rzeczywistości jest

i świetnie mówi po polsku. 

|Tak się robi propagandę za 1,3 miliarda. Poznajcie „belgijskiego dziennikarza”, a w rzeczywistości pracownika @tvp oraz skrajnie nacjonalistycznego portalu powiązanego z pro-Trumpowymi botami i węgierskim Jobbikiem. Tak właśnie przekręca się wybory" - napisała. Tekst Hanny Lis na temat Meuwissena opublikowano też na stronie

. 

Informację o tym, że Meuwissen jest

można było znaleźć m.in. na jego Facebooku i profilu w serwisie Linkedin. O rozpoczęciu współpracy z telewizją informował też na Twitterze, kilka razy szukał też tam gości do

. 

Jak informują Wirtualne Media, w niedzielę rano Meuwissen

. 

Meuwissen, co zaznaczono w TVP Info, pisze też dla portalu

. Jak informuje Gazeta.pl, w serwisie, który sam określa się jako konserwatywny, znajduje się

. Piszące tam osoby pracują jednak na zasadzie wolontariatu. Portal założył

, uważany za "pośrednika" pomiędzy francuskimi nacjonalistami a węgierskim Jobbikiem, znany z prorosyjskich poglądów. 

Do występu Meuwissena w TVP Info odniósł się już

. Zapewnił, że "dziennikarz z Belgii" nie jest pracownikiem Telewizji Polskiej.