
fot. East News
Od kilku miesięcy wzrasta
napięcie na linii Azerbejdżan - Rosja.
Nie bez znaczenia jest tragedia, do której doszło w grudniu ubiegłego roku. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew regularnie
oskarża Kreml o zestrzelenie samolotu Azerbaijan Airlines
. Maszyna znalazła się w strefie rosyjskiej przestrzeni powietrznej podczas ukraińskich ostrzałów.
Samolot został przekierowany na lotnisko w Kazachstanie, jednak rozbił się w czasie awaryjnego lądowania. Władze Azerbejdżanu uważają, że to właśnie
Rosjanie strącili samolot
.
Ilham Alijew przekazał, że ma on standardowe oczekiwania wobec Rosji, które są zgodnie z prawem międzynarodowym i zasadami dobrosąsiedzkich stosunków. Liczy on na to, że Rosja uzna incydent, pociągnie winnych do odpowiedzialności, a także wypłaci odszkodowania rodzinom ofiar i rannym oraz zwróci koszty zniszczonego samolotu.
To jednak nie jedyna przyczyna trudnych relacji pomiędzy Rosją a Azerbejdżanem. Prokuratura Generalna Azerbejdżanu oskarżyła rosyjskie władze o
stosowanie tortur przez siły bezpieczeństwa w Jekaterynburgu.
Teraz relacji nie poprawi na pewno
zacieśnienie współpracy wojskowej i biznesowej między Azerbejdżanem i Turcją
, która jest członkiem NATO. Azerbejdżan i Turcja podpisały umowę "o wzmocnieniu wspólnego bezpieczeństwa wojskowego".