Logo
  • DONALD
  • POSŁOWIE PARTII RAZEM DOŁĄCZYLI DO CIŚNIĘCIA PALIKOTA, ŻEBY ODDAŁ ZALEGŁE PIENIĄDZE PRACOWNIKOM I INWESTOROM

Posłowie partii Razem dołączyli do ciśnięcia Palikota, żeby oddał zaległe pieniądze pracownikom i inwestorom

30.01.2024, 08:45
Od jakiegoś czasu media rozpisują się o
kłopotach finansowych Janusza Palikota
. Na koniec lipca zadłużenie grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina wynosiło 177 mln zł. W związku z tym problemy mają nie tylko inwestorzy, którzy uwierzyli w biznes Palikota, ale także
zwykli pracownicy
, którzy zatrudnieni byli przez spółki Palikota.  
Jakiś czas temu biznesmen z Biłgoraju przyznał na łamach
Wyborczej
, że
zalega pracownikom ok. 2 mln zł.
Przekonywał jednak, że zadłużenia wobec pracowników sięgają około 2 miesięcy.
Okazuje się jednak, że
problemy z wypłatą pensji sięgają kwietnia 2023 roku
. Od września pracownicy mają nie otrzymywać pensji w ogóle. Co więcej, Palikot
nie płacił im też ZUS-u
, a także
nie przelewał pieniędzy na Pracownicze Plany Kapitałowe
osobom, które do PPK przystąpiły.
- Byliśmy po prostu oszukiwani. Nikt z nas nie otrzymał wynagrodzenia. A Manufaktura ciągle nie została postawiona w stan upadłości, więc nie możemy liczyć na pomoc z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - mówił podczas spotkania jeden z pracowników.
-
Szefostwo nie kontaktuje się z nami
, nie wiemy, czy w ogóle zobaczymy nasze pieniądze. A mamy rodziny na utrzymaniu! Tymczasem pan Palikot bryluje w mediach społecznościowych, więc postanowiliśmy przypomnieć mu o sobie - dodała inna pracowniczka.
W sobotę pracownicy Manufaktury Piwa Wódki i Wina pojawili się w Tęczynku, by przypomnieć o sobie. Wraz z nimi na miejscu pojawili się
politycy partii Razem - Adrian Zandberg i Daria Gosek-Popiołek
, którzy obiecali im pomoc.
O sytuacji ma być już powiadomiona
Państwowa Inspekcja Pracy
, która ma tam regularnie prowadzić kontrole i wystawiać nakazy wypłaty wynagrodzeń, jednak biznesmen ma je zaskarżać. Teraz posłowie Razem chcą złożyć wniosek do PIP, by sprawdzić, w jaki sposób kontrolowane były przedsięwzięcia Palikota, ale też prześledzić, czy formy zatrudnienia w jego spółkach były zgodne z prawem.
-
Złośliwe unikanie wypłaty to po prostu kradzież
. Jeśli do tego doszło, to pan Palikot powinien ponieść dotkliwe konsekwencje - stwierdziła posłanka Daria Gosek-Popiołek.
- To kolejna taka historia, kiedy pracownicy na własnej skórze przekonują się, dlaczego warto mieć umowę o pracę, a nie jakieś dziwne wynalazki. Kiedy pracownik wykonuje obowiązki w określonym miejscu i czasie, pod nadzorem, to należy się umowa o pracę, a wraz z nią - lepsza ochrona pensji - mówił Adrian Zandberg.
Co więcej, Gosek-Popiołek zapowiedziała też
złożenie wniosku do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara
o objęcie nadzorem postępowania przygotowawczego, które toczy się w sprawie spółek z grupy Palikota. 
- To oburzająca historia. Zgłasza się do nas sporo osób, z różnych części kraju - zarówno pracowników tych spółek, jak i drobnych inwestorów, którzy zaufali Palikotowi. Uważają, że zostali przez niego oszukani. To nie jest odosobniony przypadek. Zwrócimy się do pana Adama Bodnara, żeby objął nadzorem postępowania przygotowawcze, które toczą się w sprawie spółek z tej grupy - zapowiedziała posłanka Gosek-Popiołek.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA