Logo
  • DONALD
  • OKO.PRESS: BISKUP DZIUBA CHRONIŁ TAKŻE INNYCH KSIĘŻY, KTÓRZY MOLESTOWALI DZIECI

OKO.press: biskup Dziuba chronił także innych księży, którzy molestowali dzieci

06.09.2020, 16:50
Pod koniec sierpnia informowaliśmy, że serwis OKO.press ujawnił 
kolejną aferę pedofilską w polskim Kościele.
 Według dziennikarzy serwisu łowiccy biskupi 
Orszulik
 i 
Dziuba
 przez 25 lat kryli księdza pedofila.
Ksiądz
Piotr S.
 
od połowy lat 90. miał molestować ministrantów
, a jego zwierzchnicy wiedzieli o wszystkim i
przenosili duchownego z parafii do parafii.
Przełożeni księdza Piotra S. nie poinformowali o sprawie Watykanu, choć od 2001 roku mają taki obowiązek.
Ostatecznie jeden z molestowanych w 2012 roku zgłosił sprawę łowickiej kurii. Kościelny proces ciągnął się do 2018 roku, kiedy to Watykan odebrał sprawę biskupowi Dziubie. Watykan nakazał rozpocząć badanie sprawy od nowa.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Teraz OKO.press przedstawia kolejny materiał według, którego
kuria łowicka otrzymuje donosy na jednego z księży od 18 lat
, jednak podobnie jak w sprawie Piotra S.
nic z tym nie robi
.
Serwis opisuje historię księdza
Jarosława W.
, którego od
"zawsze ciągnęło do dzieci"
. Ksiądz Jarosław W.  pełnił między innymi opiekę nad ministrantami,  organizował wycieczki, nadzorował jasełka. Uczył też religii w szkołach. Kuria łowicka na księdza otrzymuje donosy od kilkunastu lat, mimo to jest on proboszczem i uczy religii w szkole.
OKO.press przywołuje
wspomnienia jednego z ministrantów Janusza
, który jednocześnie stał się ofiarą księdza. Jarosław W. miał chodzić na solarium, siłownię czy klubów sportowych. Często był też widywany nad pobliskim zalewem. Według relacji Janusza, ksiądz "
chodził tam, żeby podrywać chłopaków"
.
"Pamiętam, jak razem z innym ministrantem przygotowywaliśmy się do kolejnej mszy w zakrystii. Był też z nami kościelny. Ks. Jarosław przyszedł do nas,
spojrzał na mnie i pocałował obficie w oba policzki.
Uśmiechnął się i powiedział, żebym do niego przyszedł. Miałem wtedy 13 lub 14 lat" - przypomina sobie Janusz cytowany przez OKO.press.
Ksiądz miał także bez skrępowania
obmacywać chłopaka
. Janusz nie był jednym wykorzystywanym chłopcem. W rozmowie z serwisem wspomina dwóch braci:
"Było takich dwóch braci. Mówili, że
oglądają z księdzem pornosy, piją wódkę, jeżdżą na wycieczki rowerowe"
 - mówi Janusz.
Inną z ofiar księdza Jarosław W. był
Kamil.
  Miał wówczas 16 lat. Ksiądz zaprosił chłopaka do siebie:
- W środku byli już inni ministranci. Oglądali film porno z kasety VHS
. Ksiądz miał całą szafę kaset i płyt z pornosami. Kazał mi się wykąpać w łazience dla księży.
Powiedział, że mogę umyć się jego płynem albo płynem ks. Piotra. Później
opił mnie alkoholem
. Zaciągnął do łóżka siłą i
zgwałcił
- opowiada OKO.press Kamil.
Kamil chciał zostać księdzem. Wspomnienia z przeszłości wzięły jednak górę. Jako kleryk napisał list do nowego biskupa łowickiego Andrzeja Dziuby i złożył go na ręce rektora. Chłopak opisał w nim co robili mu księża Jarosław W. i Piotr S.
Ostatecznie Kamil został wyrzucony ze szkoły. Jak twierdzi, ktoś podłożył mu do plecaka alkohol.
Mimo listu przestawionego przez Kamila księża nadal pełnili posługę w Skierniewicach.
W 2012 roku Janusz zdecydował się zgłosić sprawę do kurii łowickiej. Otrzymał informację zwrotną, że
księża zaprzeczyli, by doszło do molestowania
.
Jak podkreśla serwis kuria ma obowiązek zgłosić sprawę do Watykanu a także wszcząć dochodzenie wstępne, w którym kuria przesłuchuje świadków, ofiary i sprawcę.
Ostatecznie zwlekano z przesłuchaniami a Watykan poinformowano dopiero w 2014 roku.
W 2015 roku watykańska Kongregacja Nauki Wiary nakazuje biskupowi Dziubie wszcząć proces. Tak się staje. Nie przeszkadza on jednak
biskupowi Dziubie w awansowaniu oskarżanego o pedofilię księdza Jarosława W.
 
na proboszcza wiejskiej parafii i skierowanie go do pracy w szkole.
Jak wskazuje serwis parafia jest na tyle mała, że ksiądz nie ma żadnych pomocników. Sam sprawuję opiekę nad ministrantami.
OKO.press przywołuje także historię z 2001 roku opowiedzianą przez jednego z księży z parafii w Żyrardowie.
Miał on widzieć Jarosława W. w towarzystwie dwóch nagich ministrantów i dwóch nagich księży. On sam był rozebrany.
"Pewnego wieczoru słyszę jakieś, hałasy. Idę do Rajmunda i łapię za klamkę.
A tam leży dwóch nagich ministrantów i trzech rozebranych księży. Na stole wóda, w telewizorze gejowskie porno
" - cytuje księdza serwis.
Ksiądz zgłosił wówczas sprawę do proboszcza, który stwierdził, że "on nic nie może zrobić". Następnie udał się do kurii łowickiej, gdzie powiedziano mu, że jeśli nie odpowiada mu ta sytuacja, może zostać przeniesiony. I tak się stało.
W 2017 roku po nowelizacja kodeksu karnego, zgodnie z którą za niezawiadomienie o przestępstwach seksualnych wobec małoletnich grozi do trzech lat więzienia ksiądz, będący świadkiem sytuacji z Żyrardowa decyduje się złożyć w tej sprawie zawiadomienie.
Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie odmawia jednak wszczęcia postępowania w związku z
przedawnieniem
.
O zgłoszeniu poinformowany został jednak biskup kurii łowickiej Andrzej Dziuba.
W 2017 roku ministrant Janusz złożył kolejne zawiadomienie do prokuratury. Od tego momentu w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Górna prowadzone jest śledztwo w tej sprawie.
Przesłuchano już 37 świadków
. Do tej pory nie postawiono jednak żadnych zarzutów.
Ksiądz Jarosław W. do tej pory jest proboszczem i pracuje z dziećmi.
Biskup Dziuba twierdzi, że by móc odsunąć księdza potrzebuje decyzji Watykanu. OKO.press twierdzi jednak, że taka decyzja nie jest potrzebna, by odsunąć księdza o pracy z dziećmi.
Ksiądz Jarosław W. w rozmowie z OKO.press
nie przyznaje się do molestowania ministrantów
:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA