Logo
  • DONALD
  • ROZMAWIAMY Z KIEROWCĄ AMBULANSU Z SERCA, KARETKI DLA BEZDOMNYCH I PYTAMY JAK IM IDZIE ZBIÓRKA

Rozmawiamy z kierowcą Ambulansu z Serca, karetki dla bezdomnych i pytamy jak im idzie zbiórka

11.08.2018, 09:42
Ekipę Ambulansu z Serca, fundacji charytatywnej, tworzą "społeczniacy". Należą do nich lekarze, ratownicy medyczni i w ogóle osoby, które podzielają ich poczucie misji. Od trzech lat pomagają osobom bezdomnym, a w trakcie wojny także uchodźcom. Postanowiliśmy zapytać, skąd się w ogóle wzięli i dlaczego to robią, skoro nie ma z tego pieniędzy. Naszym rozmówcą jest Rafał, który jest ratownikiem, ale też kierowcą karetki, ale też wolontariuszem.
donald.pl: Da się coś zarobić na tej karetce?
Rafał: Trochę nerwów, trochę satysfakcji, ale powiedzmy, że pomoc potrzebującym nie jest zbyt dochodowym biznesem.
donald.pl: A co normalnie robisz w życiu?
Rafał: Jestem informatykiem i ogarniam dla klientów zamówienia. Taki helpdesk.
donald.pl: Czy wszyscy informatycy potrafią jeździć karetkami? Jak to jest, że ty umiesz i masz w ogóle do tego uprawnienia?
Rafał: Kiedyś wspierałem fundację z daleka, po prostu kibicując jej i dorzucając się jak mogłem. Ale kiedy mieli problem z brakiem kierowcy, zaoferowałem się “na chwilę". Umiem jeździć busami, bo kiedyś tak dorabiałem. Zrobiłem do tego uprawnienia, żeby móc jeździć "na bombach" i tak już zostało. Do tego jestem ratownikiem KPP, czyli mam tytuł ratownika, ale nie jestem ratownikiem medycznym, czyli nie skończyłem takich studiów.
donald.pl: Po co w ogóle jesteście? Są przecież normalne karetki, system ochrony zdrowia, szpitale. To znaczy, super, że jesteście, ale dla kogo?
Rafał: Przede wszystkim odwiedzamy bezdomnych tam, gdzie są. Pustostany, koczowiska, ale też dworce i ogólnie tam, gdzie nas potrzeba. Tam, gdzie nie zawsze jest prąd czy telefony. Od kiedy trwa wojna, pomagamy też uchodźcom. Na przykład byliśmy jednymi z pierwszych osób, które czekały na pierwszych uchodźców, jak tylko zaczęła się wojna.
donald.pl: Napisaliśmy niedawno o wolontariuszach, którzy pomagają zwierzętom uchodźców. Też sami się zorganizowali, pokazują, jak pomagają kotkom, pieskom, papużkom. Może powinniście bardziej pokazywać jak pomagacie, robić dramatyczne zdjęcia?
Rafał: Ludzie to jednak nie kotki ani pieski, a dla naszych podopiecznych ujawnianie miejsca pobytu mogłoby być niebezpieczne. Poza tym nasza pomoc to także pojechanie do kogoś przemoczonego w zimie, żeby nie dostał zapalenia płuc i na przykład teraz nie leżał w szpitalu. Ta pomoc nie zawsze jest spektakularna.
donald.pl: A kiedy bywa spektakularna?
Rafał: Kiedy ktoś wychodzi na prostą. Są takie przypadki i mamy chodzące dowody na to, że to, co robimy, ma sens. To też bardzo satysfakcjonujące: pomagasz komuś, kierujesz tam, gdzie mogą uzyskać więcej pomocy i lecą do góry, już nie wracają na ulicę.
donald.pl: Czyli bywacie pogotowiem, ale normalnie nim nie jesteście?
Rafał: Osoby w kryzysie bezdomności często mogą potrzebować pomocy, ale nie w oczach pogotowia, bo nic ich życiu akurat nie zagraża. Na przykład ropiejąca rana może doprowadzić do zagrożenia życia kiedyś, ale na razie jest tylko raną. Jeżeli jesteś osobą, która wypadła z systemu (bezdomny, imigrant) nie wezmą cię do szpitala i nie wyleczą.
donald.pl: Wy też nie weźmiecie do szpitala.
Rafał: Ale umyjemy, opatrzymy, podamy leki, a jak trzeba to i damy nowe skarpety. Wtedy jest duża szansa, że rana się zagoi. A jeżeli jest taka potrzeba i widzimy coś, co może zagrażać życiu, jak najbardziej wieziemy do szpitala.
donald.pl: Jak patrzą na was medycy "z systemu"? Pukają się w głowę czy podziwiają?
Rafał: Różnie, ale jak ktoś pracuje "w systemie" to zwykle różne rzeczy widział. Zresztą, część naszych wolontariuszy normalnie pracuje w ochronie zdrowia i jest jego częścią.
donald.pl: Domyślamy się, że z kryzysu bezdomności czy nałogu łatwiej się wychodzi, kiedy jest się zdrowym. A jak często bezdomni są chorzy?
Rafał: Na ogół. Po prostu nie wszystko jest od razu widoczną raną, czasem to bolący ząb, czasem bóle brzucha. Różnie.
donald.pl: To fajnie, że istniejecie, ale co musiałoby się stać, żebyście nie musieli istnieć?
Rafał: Gdyby system opieki zdrowotnej był zorganizowany inaczej, a pomoc otrzymywaliby wszyscy jej potrzebujący, to nasza karetka nie byłaby potrzebna. Ale na razie się na to nie zanosi.
donald.pl: Ile osób tworzy tę waszą ekipę?
Rafał: Załoga to 3 kierowców-wolontariuszy oraz 15 członków personelu medycznego - lekarze/lekarki, pielęgniarze/pielęgniarki, ratownicy medyczni. Od kiedy trwa wojna, dołączyło trochę studentów medycyny.
donald.pl: Podsumowując: robicie ciężką, nieprzyjemną, chwalebną i potrzebną robotę dla ludzi, którzy nie mogą wam zapłacić?
Rafał: No tak.
donald.pl: Wiesz, że to kiepski model biznesowy?
Rafał: W tym biznesie nie chodzi o biznes.
donald.pl: I chcecie, żeby obcy ludzie się do tego dorzucili, chociaż nic z tego nie będą mieli?
Rafał: Będą mieli z tego to, że ktoś inny dostanie pomoc.
donald.pl: Zbiórka nieźle wam idzie, ale to duża kwota.
Rafał: Ale też dużo zebraliśmy.
donald.pl: Nie poddajecie się łatwo, co?
Rafał: Nie.
Zbiórkę na nową karetkę dla Ambulansu z Serca można wesprzeć
tutaj
.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »

Źródła:

1. https://www.facebook.com/watch/?v=1356855581515266https://www.facebook.com/watch/?v=1356855581515266
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA