MON przed defiladą w Katowicach zażądał wycięcia drzew i demontażu ekranów akustycznych

[reklama]

Dziś w Katowicach z okazji

odbędzie się wielka

. Udział w niej weźmie 2,6 tys. żołnierzy, 67 statków powietrznych i 190 pojazdów wojskowych. 

Przygotowania do wydarzenia trwają od kilku tygodni. Jak informuje serwis Katowice NaszeMiasto, MON przygotował szczegółowe wytyczne urzędowi miasta. Zażądał m.in.

, które

Miasto

na wszystkie proponowane zmiany. 

- Miasto pozytywnie nie mogło zaopiniować demontażu ekranów akustycznych na skrzyżowaniu i wzdłuż ulic Jerzego Dudy-Gracza oraz alei Walentego Roździeńskiego. Ekrany usadowione są również w zbrojonym betonie, a więc ich demontaż może się wiązać z ich uszkodzeniem. Dodatkowo ekrany są porośnięte efektywną roślinnością - zielonymi pnączami, których ukorzenienie i pielęgnacja realizowana jest od 10 lat - mówi

, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Katowicach.

Dodaje, że usunięcie ekranów i tak

, bo na tym obszarze rosną też drzewa i krzewy. Poza tym sam demontaż i ponowny montaż spowodowałby znaczne utrudnienia w ruchu na trasie, którą w ciągu doby przejeżdża 110 tysięcy pojazdów. 

Rzeczniczka przyznaje jednak, że skala wydarzenia wymagała od miasta dostosowania się do niektórych zaleceń, trzeba było m.in.

. Natomiast prezydent Katowic,

, w rozmowie z Polskim Radiem wspomniał, że konieczny był np. demontaż pobliskiej latarni. 

[reklama]

W mediach społecznościowych pojawiły się z kolei

, które ustawiono na 48 godzin przed defiladą, a które znacznie

. Apel do organizatorów defilady wydał Z

. 

"Trudno nam zrozumieć rozlokowywanie na ponad 48 godzin przed rozpoczęciem głównej uroczystości barierek przy przystankach autobusowych. Barierki owe stanowią duże utrudnienie, ale i zagrożenie dla pasażerów komunikacji – zarówno podczas wsiadania do, jak i wysiadania z autobusów. W związku z powyższym, apelujemy do Organizatorów defilady o możliwie niezwłoczne usunięcie barierek oraz ich ewentualną ponowną lokalizację w godzinach zaplanowanego i zapowiedzianego zamknięcia ulic" - czytamy.