
Fot.: Shutterstock/ Fot.: Dan V - Unsplash / Fot.: afr.com
Firma
Deloitte
, świadcząca usługi z zakresu audytu finansowego, a także doradztwa podatkowego, biznesowego i prawnego, musi zwrócić rządowi Australii część kosztów za sporządzenie raportu o wartości
440 000 dolarów
. Wszystko przez to, że na jaw wyszło, że firma wykorzystała sztuczną inteligencję do stworzenia tego dokumentu. Znalazło się w nim kilka błędów merytorycznych.
O sprawie poinformował Departament Zatrudnienia i Stosunków Pracowniczych, który potwierdził, że Deloitte dokona
częściowego zwrotu pieniędzy
na rzecz rządu federalnego. Umowa w tej sprawie została już zawarta, natomiast szczegóły transakcji zostaną ujawnione dopiero po jej sfinalizowaniu. Wówczas będzie wiadomo, o jaką kwotę chodzi.
Spór pomiędzy rządem
Anthony'ego Albanese'a
a Deloitte rozpoczął się po tym, jak jeden z senatorów Partii Pracy oskarżył firmę o używanie sztucznej inteligencji do generowania raportów. Chodzi o dokument, którego przygotowanie zostało zlecone w grudniu 2024 roku. Jego celem była
ocena systemu informatycznego
służącego do automatycznego nakładania kar na osoby poszukujące pracy, niewywiązujące się ze swoich zobowiązań wobec urzędu.
W dokumencie wskazano na konkretne wady systemu oraz stwierdzono, że był on oparty na "represyjnych założeniach dotyczących nieprzestrzegania przepisów" przez beneficjentów. Raport został opublikowany w internecie, a parę dni później wykryto w nim wiele błędów, polegających m.in. na
odwoływaniu się do nieistniejących dokumentów
oraz
podawaniu nieprawdziwych cytatów
.
Chodzi m.in. o odwoływanie się do nieistniejących raportów przygotowanych rzekomo przez profesorów z Uniwersytetu w Sydney i Uniwersytetu w Lund w Szwecji. W tekście znalazło się także odniesienie do treści orzeczenia sądowego odnoszącego się do konkretnej sprawy, które nigdy nie zapadło.
Na temat tej sytuacji wypowiedział się m.in. dr Christopher Rudge z Uniwersytetu w Sydney, który ocenił, że
raport z dużym prawdopodobieństwem został napisany przy użyciu sztucznej inteligencji
.
Badacz zauważył również, że w raporcie zaprezentowano
informacje niezwiązane z danymi wejściowymi
i przedstawiono je jako fakty. Zaznaczył on także, że w ostatecznej wersji dokumentu znalazło się
siedem lub osiem informacji nieopartych na żadnym konkretnym źródle
.
Po wykryciu tych incydentów Deloitte przeprowadziło niezależny przegląd, który wykazał, że niektóre informacje zamieszczone w raporcie faktycznie były nieprawidłowe. Chodziło przede wszystkim o przypisy oraz odniesienia do innych tekstów.
Firma przyznała, że
część raportu została stworzona przy pomocy narzędzi opartych na sztucznej inteligencji
. Chodziło o rozwiązania oferowane przez
ChatGPT - 4o
oraz platformę
AzureAI
. Departament Zatrudnienia i Stosunków Pracowniczych miał wcześniej wykupić licencję na korzystanie z tych modeli.
Jednocześnie Deloitte nie stwierdziło jednoznacznie, że przyczyną pojawienia się błędów w raporcie była sztuczna inteligencja. Zdaniem firmy sprawa wymaga jednak wyjaśnienia, a wszelkie roszczenia dotyczące tego dokumentu zostały już wyjaśnione bezpośrednio z zamawiającym.