Logo
  • DONALD
  • SOUSA ODSZEDŁ Z PZPN PRZEZ KULESZĘ: NIE ŻYCZYŁ SOBIE CHLANIA OBOK DRUŻYNY

Sousa odszedł z PZPN przez Kuleszę: nie życzył sobie chlania obok drużyny

13.12.2023, 16:45
Sytuacja polskiej reprezentacji w
piłce nożnej
nie jest ostatnio najlepsza. W wyniku remisu z Czechami, w eliminacjach do Euro 2024, Polska straciła szanse na bezpośredni awans. To Fernando Santos przez większość czasu prowadził drużynę, której nie udało się osiągnąć sukcesu w eliminacjach do Euro.
Wcześniej trenerem był Czesław Michniewicz, który również nie utrzymał się zbyt długo na stanowisku. Zastąpił on Portugalczyka
Paulo Sousę
, który
rozstał się z polską kadrą w grudniu 2021 roku
. Kibice uważali go wówczas za wroga numer jeden.
Teraz okazuje się, że odejście Sousy mogło mieć
drugie dno
. Informuje o tym
Gazeta Wyborcza
. Jej informator twierdzi, że trener nie mógł dogadać się z PZPN,
był profesjonalistą i nie tolerował lejącego się zewsząd alkoholu.
Jak twierdzi informator
Wyborczej,
prezes PZPN niejednokrotnie miał zachowywać się przy nim nagannie,
czuć było od niego alkohol.
Czarę goryczy miało przelać listopadowe zgrupowanie:
"Portugalczyk nieprzypadkowo odszedł po listopadowym zgrupowaniu. Był umówiony z prezesem nazajutrz po kończącym mundialowe eliminacje meczu z Węgrami. Niestety, panowie się nie spotkali, bo
Kulesza zaczął pić już w trakcie wieczoru meczowego
, a w nocy wsiadł w prowadzone przez związkowego kierowcę volvo i przeniósł imprezę do Białegostoku. Przedłużyła się, więc rzekomy dywanik został zwinięty. A precyzyjnie mówiąc, nie tyle on wsiadł, ile go włożyli do samochodu, był już niezbyt świadomy tego, co robi" - przekazuje "Wyborczej" jeden z informatorów.
"Sousę trafiał szlag, bo on ma sztywne zasady,
nie życzy sobie chlania obok drużyny,
nie chce czuć smrodu przetrawionego czy dopiero trawionego alkoholu" - opisuje
Wyborcza
.
Problemem miał być także
brak kontaktu z prezesem PZPN
, który nie zna
żadnego języka
i nie rozumiał, co mówi do niego trener.
Według relacji Sousie nie spodobało się także, że w czasie wyjazdu do Andory działacze zamieszkali w jednym hotelu z piłkarzami i sztabem szkoleniowym:
"Gdy Sousa wszedł na tamtejszy stadionik, po chwili wtoczyli się Kulesza ze swoją świtą. Wszyscy napruci, prezes zaczął bełkotać, krzyczeć: "Coach, my friend". Paulo nie wiedział, gdzie oczy podziać" - podaje
Wyborcza,
powołując się na informatora.
Tomasz Kozłowski, dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN zaprzeczył wszystkim informacjom, które przekazała
Wyborcza.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA