
fot. RDLP Olsztyn
Pod koniec lipca na terenie 
Nadleśnictwa Nidzica
 ktoś porzucił
 15 pojemników odpadów chemicznych
, każdy po 1000 litrów. Po badaniach okazało się, że część z nich to niebezpieczne dla zdrowia odpady farb i lakierów. Sprawców szuka policja, która póki co niestety nie ustaliła, kto może stać za przestępstwem.
W poniedziałek specjalistyczna firma ważyła znalezione w lesie odpady. Okazuje się, że
 ich utylizacja będzie kosztowała 130 tysięcy złotych
. To ogromna kwota, kilkukrotnie większa niż roczne opłaty za sprzątanie lasu.
- Już wiemy, że koszt utylizacji tych odpadów to prawie 130 tys. złotych. Dla porównania, w poprzednich latach na sprzątanie lasu wydawaliśmy około
 30 tys. złotych rocznie
 - mówi 
Grzegorz Tarkowski
, nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica.
Co więcej, jeśli policja nie odnajdzie sprawców, nadleśnictwo nigdy nie odzyska tej kwoty. Tak było w przypadku 
zgniłych jaj 
pozostawionych w zeszłym roku w pobliskim Nadleśnictwie Kudypy. Na usunęcie ich wydano 
5 tysięcy złotych
, pieniędzy nie odzyskano, bo nie ustalono sprawców. 
Pod koniec lipca ministerstwo środowiska zapowiedziało 
podwyższenie kar za śmiecenie w lesie
. Minister 
Michał Woś 
chce, aby grzywna wzrosła aż dziesięciokrotnie, 
z 500 do 5000 zł.
  Oprócz tego sąd będzie mógł nałożyć karę sprzątania lasu.