
Fot. East News / X: @NawrockiKn, @LeskiPiotr
Dziennikarze Onetu w wyniku śledztwa dotarli do
dwóch znajomych Karola Nawrockiego
z czasów, gdy pracował jako
ochroniarz w sopockim Grand Hotelu
. Jak podają informatorzy, którzy deklarują, że są gotowi zeznawać przed sądem,
Nawrocki brał udział w sprowadzaniu prostytutek dla gości hotelowych
. Potwierdza to plotki krążące od jesieni, gdy ukazał się tekst
Gazety Wyborczej
na ten temat.
Do plotek dołączył się jednak sam Donald Tusk, który dwukrotnie zarzucił Nawrockiemu sutenerstwo. "Może wśród waszych sympatyków są ludzie, którzy
nie chcą na prezydenta kogoś, kto zajmował się ochroną na bramce, w kasynie, w agencji towarzyskiej
" - powiedział premier 20 maja w Sejmie, zwracając się do posłów PiS.
Teraz Onet opublikował zeznania dwóch świadków, których wiarygodność została zweryfikowana. Współpracowali oni z Karolem Nawrockim jako ochroniarze w Grand Hotelu w Sopocie. Jeden z nich studiował razem z Nawrockim historię na Uniwersytecie Gdańskim i właśnie dzięki niemu zyskał pracę w firmie ochroniarskiej zatrudnionej przez hotel.
- Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony
zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom
- opowiada dawny znajomy Nawrockiego. - Moja rola miała polegać na tym, że jeśli jakiś gość zapyta mnie, gdzie można spotkać dziewczyny, to
mam dać znać Karolowi
lub [jego koledze]. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony - nie będę hipokrytą. Powiedziałem: "OK, Karol. Skoro to tak wygląda". Potem
Karol mi się pochwalił, że to on współtworzył tę siatkę
.
Z kolei drugi mężczyzna, do którego dotarł Onet, poprosił o ukrycie wszystkich danych, które mogą ułatwić jego zidentyfikowanie. Wiemy jednak, że również pracował w sopockim Grand Hotelu w tym samym czasie, co Nawrocki.
- Pewnego dnia przypadł mi dyżur przy recepcji - opisuje świadek. - Tam zazwyczaj obok recepcjonistów stał ochroniarz. Nagle widzę, że
Karol wchodzi do hotelu z prostytutką i jej "opiekunem"
. Wsiedli do windy i pojechali na górę, do gościa. To był dla mnie szok. Karol zaproponował mi dołączenie do tej grupy, która zajmuje się sprowadzaniem prostytutek. Oferował, że będzie się ze mną dzielił pieniędzmi. Dostał zdecydowaną odmowę i to w ostrych słowach. To było dla mnie nie do przyjęcia.
Obaj świadkowie opisują ten sam mechanizm działania - ochroniarze, naprzeciwko recepcji, pomagali gościom hotelowym wybrać prostytutki ze stron internetowych, po czym Nawrocki lub "ktoś z jego ludzi" dzwonił do "koordynatora", którego zadaniem było przywiezienie wybranych kobiet do hotelu.
Ochroniarze podawali gościom znacznie zawyżone stawki
, dzięki czemu zarabiali, ponieważ bez dobrych układów z ochroną wpuszczenie prostytutek do hotelu byłoby niemożliwe, podaje Onet.
Nawrocki odniósł się do reportażu we wpisie na X.
Zapowiada pozwanie Onetu
w trybie cywilnym oraz złożenie aktu oskarżenia w trybie karnym. Internauci zwracają uwagę, że
Nawrocki nie zdecydował się na tryb wyborczy
, w którym sprawa jest rozpatrywana przez sąd okręgowy w 24 godziny.