Logo
  • DONALD
  • ONET OPISUJE, JAK BYŁY DYREKTOR INFORMACJI RMF FM MOBBINGOWAŁ I WYŻYWAŁ SIĘ NA PRACOWNIKACH 

Onet opisuje, jak były dyrektor informacji RMF FM mobbingował i wyżywał się na pracownikach 

25.03.2024, 13:27
Onet opublikował dziś tekst, w którym ujawnia
kulisy pracy w RMF FM
. Z rozmów z byłymi i obecnymi pracownikami stacji wynika, że w redakcji przez wiele lat dochodziło do
mobbingu
. Przemocowych zachowań w szczególności miał dopuszczać się były szef redakcji informacji
Marek Balawajder
, ale oskarżenia padają również wobec prezesa RMF
Tadeusza Sołtysa
.
Do mobbingu w RMF miało dochodzić przez wiele lat, ale pracownicy bali się o nim mówić. W kwietniu 2023 roku część z nich przerwała swoje milczenie, gdy w firmie wprowadzono narzędzie do anonimowego zgłaszania nadużyć. Wpłynęło wówczas kilkanaście skarg na Marka Balawajdera, a po wewnętrznym postępowaniu
odszedł on z pracy za porozumieniem stron
. Łącznie w RFM pracował 27 lat, z czego od 2012 roku na stanowisku dyrektora redakcji informacji.
Teraz byli i obecni pracownicy postanowili opowiedzieć o pracy w rozgłośni Onetowi. Opowiadają m.in. o tym, jak traktował ich były dyrektor. 
-  W 2012 r. robiliśmy nagranie w gabinecie, w którym był spory pogłos. Faktycznie nie było to najlepszej jakości. Przed emisją programu zadzwonił do mnie Balawajder i zapytał: "K***a, ty tam pojechałaś robić nagranie czy laskę?!" - mówi jedna z rozmówczyń Onetu. 
- W 2015 r. pojechaliśmy nagrywać audiobooka z Agatą Dudą. Przed nagraniem zadzwonił do mnie Balawajder i zapytał, czy jestem wilgotna i podniecona, bo to pierwszy wywiad z pierwszą damą. Często pozwalał sobie na seksistowskie żarty. Kiedyś usłyszałam:
"co ty taka niewyspana? Spałaś, czy się ruch**aś?"
Balawajder miał również regularnie posługiwać się porównaniami do obozu pracy.
- Innym razem powiedział do mnie:
"będziecie zap*****lać jak Żydzi w getcie, a tobie jeszcze każę nosić opaskę na ramieniu".
Z relacji rozmówców Onetu wynika, że Balawajder regularnie
wyładowywał gniew na pracownikach
. Jak mówią, praktycznie nigdy ich nie chwalił i "o wiele bardziej preferował metodę kija niż marchewki", groził zwolnieniami, a gdy ktoś faktycznie chciał odejść, stosował szantaż emocjonalny. Normą były bezpłatne nadgodziny, trudno było wziąć urlop. Najgorsze miały być poranne zmiany, podczas których szef wyśmiewał pomysły swoich podwładnych i wulgarnie ich obrażał. Pracownicy podkreślają, że nie chodzi tylko o pojedyncze incydenty, ale o "
systemowe wdeptywanie ludzi w ziemię
i obniżanie ich poczucia własnej wartości". 
"Wielu dziennikarzy radia RMF swoją pracę przypłaciło
załamaniami nerwowymi i depresją
. Zmagają się z niską samooceną i strachem przed byłym szefem" - pisze Onet. 
Choć pracownicy zaznaczają, że Balawajder był "znakomitym dziennikarzem" i bardzo poświęcał się pracy w radiu, to po drodze do celu skrzywdził wiele osób. Pracownicy bali się go, a jednocześnie bali się mówić o mobbingu, ponieważ dyrektor
słynął z rozległych wpływów i znajomości
, szczególnie w Krakowie, gdzie znajduje się główna siedziba RMF. 
- Szczególnie mocno bały się niektóre osoby pracujące w Krakowie. Mam wrażenie, że Balawajder uważa to miasto za swój plac zabaw, gdzie może wszystko zrobić i jeśli będzie chciał, to ktoś znajdzie tam robotę, a jeśli nie będzie chciał, to nie - mówi jeden z rozmówców Onetu. 
Sam Balawajder odniósł się do zarzutów, odpowiadając na pytania Onetu.
"Przez okres ponad 13 lat sprawowania przeze mnie funkcji dyrektora do działu HR wpłynęła jedna skarga i dotyczyła ona nałożenia na pracownika nowych obowiązków pracowniczych. Prawdziwy wysyp skarg i zarzutów pojawił się natomiast dopiero po przeprowadzonej przeze mnie ocenie pracy Działu Informacji, która nie była, mówiąc oględnie, korzystna dla kilku dziennikarzy. Przywołana przeze mnie na wstępie komisja wewnętrzna oraz niezależna kancelaria prawna rozpoznały te skargi i
nie znalazły podstaw do postawienia mi zarzutu mobbingu
" - czytamy.
"Ocena krytyki przełożonego jako niemerytorycznej jest prawem pracownika, niekoniecznie
jednak należy z taką oceną bezrefleksyjnie się zgadzać.
Wspomniane cytaty były również oceniane w toku postępowania wewnętrznego, jednakże z uwzględnieniem kontekstu, w jakim padły, a kontekst ten wskazywał, że były one używane w sytuacjach stresujących i nie w odniesieniu do pracowników, ale materiałów, informatorów itd." - dodaje były szef informacji. 
Balawajder odszedł z RMF po tym, jak w zeszłym roku wpłynęło na niego kilkanaście skarg. Jak komentował wówczas rzecznik stacji, wewnętrzne dochodzenie nie potwierdziło wówcza zarzutów mobbingu, ale niektóre zachowania zostały uznane za "naruszenie kodeksu postępowania" firmy. 
Mobbingu miał dopuszczać się również
prezes stacji Tadeusz Sołtys
. On również wymuszał na dziennikarzach czy realizatorach pracę po godzinach, obrażał ich i wyśmiewał. Pracownicy mówią też o "atmosferze obleśnego molestowania". 
- Tadek miał ewidentnie problem z kobietami w pracy - mówi jedna z rozmówczyń. 
- Kiedy prowadziłam swój pierwszy ważny program, wszedł do studia i w czasie wejścia antenowego przykucnął obok i położył mi rękę na kolanie. Sparaliżowało mnie. Zdarzało mu się też rzucać jednoznaczne aluzje, które starałam się obracać w żart, ale po pewnym czasie zmieniło się jego nastawienie do mnie. Przestał być miły i pomocny.
Sołtys nie odpowiedział na pytania Onetu. Cały tekst o mobbingu w RMF można przeczytać
tutaj
.
 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA