Wczoraj wieczorem 
Telewizja Polska 
nie pokazała nowego odcinka
 
Warto rozmawiać
 Jana Pospieszalskiego
. Zespół przygotowujący program dowiedział się o tym tuż przed nagraniem. Program został nagrany i ma zostać wyemitowany w innym terminie. Zamiast 
Warto rozmawiać 
TVP3 pokazano powtórkę dokumentu 
Stan zagrożenia
 o katastrofie smoleńskiej. 
"Szanowni Państwo, 
na 5 minut przed emisją
 dzisiejszego programu otrzymaliśmy informację, że zostanie on nagrany i wyemitowany w innym terminie. O nowej porze emisji powiadomimy niezwłocznie po uzyskaniu informacji w tej kwestii" - napisano na twitterowym profilu programu. 
Pospieszalski poinformował, że program dotyczył 
konsekwencji nauczania zdalnego
. 
Tymczasem pojawiają się sugestie, że TVP nie wyemitowało programu Pospieszalskiego z powodu 
interwencji Joanny Lichockiej
 po zeszłotygodniowym odcinku, który dotyczył działań rządu w czasie pandemii. Pospieszalski mówił na antenie, że rok po ogłoszeniu pandemii i mimo szczepień nie doszło do "oczekiwanego zatrzymania choroby, a
 polityka lockdownów, w tym także zamknięcie ochrony zdrowia, przynosi fatalne rezultaty
".
- Walcząc bowiem z koronawirusem, odnotowaliśmy zapaść w leczeniu innych groźnych, przewlekłych chorób. Coraz większa grupa lekarzy głośno wyraża swój niepokój wobec przyjętej, bezalternatywnej, jak widać mało skutecznej polityki zdrowotnej rządu (...). W dramatycznej sytuacji są też przedsiębiorcy, którzy mimo tarcz i doraźnej pomocy bankrutują i likwidują firmy - tłumaczył. 
Program oburzył posłankę Lichocką, która zasiada w Radzie Mediów Narodowych. 
"Jan Pospieszalski jest zapewne przeciw lockdownowi, bo nie może zarabiać koncertami ale w mediach publicznych podważać w środku pandemii potrzebę noszenia masek, występować przeciw ograniczeniom itp. - 
no to jest jednak skandal
. Skandaliczny przekaz programu Warto rozmawiać w TVP wymaga moim zdaniem także reakcji Rady Mediów Narodowych. Na najbliższym posiedzeniu złożę projekt stanowiska RMN w tej sprawie" - pisała Lichocka.