Australijski dziennikarz zapłacił przez pomyłkę 55 tysięcy funtów za jedno piwo

[reklama]

Australijski dziennikarz sportowy,

, przyleciał do Manchesteru relacjonować mecze krykieta. Zatrzymał się w hotelu Malmaison, w którym za jedno piwo obciążono go rachunkiem w wysokości 55 262,96 funtów czyli prawie

.

 - napisał na Twitterze. 

Dalej tłumaczy, że płacił kartą, ale nie miał przy sobie okularów. Dodaje, że barmanka miała nawet jakiś kłopot z terminalem, ale ostatecznie płatność przeszła. 

"Coś sprawiło jednak, że

. Ona sprawdziła, zakryła usta, zaczęła chichotać. Odmówiła odpowiedzi, zaznaczając tylko, że

" - relacjonuje dziennikarz na Twitterze.

Barmanka poszła po managera, który potraktował sprawę znacznie poważniej. Obiecał, że środki wrócą na konto dziennikarza. Po trzech dniach

Ponadto obciążono go kwotą

australijskich opłaty transakcyjnej. 

Przedstawiciele Visy w rozmowie z BBC poinformowali, że robią wszystko, co mogą, aby zwrócić środki, ale odpowiedzialność spoczywa na australijskim banku, w którym dziennikarz ma konto. 

"Naprawdę zaskakujące jest to, że zarówno Visa, jak i bank pozwalają na ściągnięcie takiej kwoty.

Tymczasem w moich finansach jest ogromna dziura" - dodaje dziennikarz. 

Lalor podkreśla, że

. 

"Oryginalna wersja zdobyła mnóstwo nagród, w tym Supreme Champion Beer of Britain, ale jeśli myślisz, że żadne piwo nie jest warte 100 000 $, to jestem skłonny się z tobą zgodzić" - komentuje.