
fot. East News
Wczoraj wieczorem 
Polsat News
 poinformował o
 proteście kontrolerów 
lotów na warszawskim 
lotnisku im. Fryderyka Chopina. 
Kontrolerzy zaczęli
 okupować wieżę kontroli lotów
. Protestują
 w związku ze stresem w pracy
, który może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo ruchu lotniczego.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zapewniła jednak, że dba o bezpieczeństwo operacji lotniczych.
- Kierownictwo PAŻP pozostaje w stałym kontakcie ze wszystkimi służbami zapewniającymi bezpieczeństwo w kraju - dodał rzecznik agencji Paweł Łukaszewicz.
Piotr Wujec, prawnik Związku Zawodowego Kontrolerów Lotnika Warszawa w rozmowie z TVN Warszawa przyznał, że
 spór zbiorowy trwa od środy, jednak dotychczas nie został nagłośniony.
- Sytuacja na warszawskiej wieży jest bardzo napięta z przyczyn niezależnych od kontrolerów ruchu lotniczego. Kilka miesięcy temu jako kierownika warszawskiej wieży prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ustanowił kontrolera ze zbliżania, czyli innej jednostki organizacyjnej. 
Ten kierownik w ciągu kilku miesięcy wygenerował wiele stresu po stronie kontrolerów ruchu lotnicze
go - powiedział w TVN Warszawa Wujec. 
27 listopada kontrolerzy przedstawili swoje żądania prezesowi PAŻP, jednak nikt z przełożonych nie chciał z nimi rozmawiać.
Od niedzieli na wieży nie ma kierownika zmiany 
- była to dodatkowo płatna funkcja, której obecnie, w ramach protestu, nikt nie pełni.
Jak podaje Polsat News, pracownicy, którzy nie pełnili służby, przyjechali w poniedziałek do pracy i 
zebrali się pomieszczeniach wieży kontroli lotów. Przebywają w sali wypoczynkowej.
W poniedziałek po południu 
próbowano, jak twierdzą związkowcy, zwolnić Marcina Jaracza, szefa związku. 
W wieży kontroli lotów miało dojść do szarpaniny.
- Lękamy się o dwie rzeczy. 
Pierwsza to bezpieczeństwo, na które wpływa stres kontrolerów 
ruchu lotniczego i złe zarządzanie przez pana kierownika - powiedział Wujec. 
Druga to obawa o
 zmiany w organizacji dyżurów. 
PAŻP przedstawił inną wersję wydarzeń. 
Stwierdzono, że w poniedziałek
 nie próbowano nikogo zwolnić
, natomiast pod koniec listopada "pewna liczba pracowników" złożyła oświadczenia o rozwiązaniu umów o pracę. Agencja miała także "zgodnie z obowiązującymi przepisami natychmiast zgłosić spór do Państwowej Inspekcji Pracy oraz zaprosić tę organizację związkową do 
rozmów na dzień 9 grudnia 2019 roku".