
fot. Facebook Ewa Zajączkowska-Hernik / X / East News
Ewa Zajączkowska-Hernik
zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym
apeluje do rodziców, aby wypisywali dzieci z przedmiotu edukacja zdrowotna
. Europosłanka Konfederacji twierdzi, że ma on służyć "lewicowej indoktrynacji i se*sualizacji dzieci". Podobny apel wystosowało Ordo Iuris.
Od 1 września do szkół wejdzie kilka ważnych zmian, m.in. nowa podstawa programowa z wychowania fizycznego oraz dwa nowe przedmioty: edukacja obywatelska oraz
edukacja zdrowotna
, która od początku budzi wiele kontrowersji. Wedle zapowiedzi ministerstwa ma ona kształtować kompetencje uczniów związanych z dbałością o zdrowie. Zastąpi wychowanie do życia w rodzinie i obejmie takie zagadnienia jak zdrowie fizyczne, psychiczne, społeczne, dojrzewanie, zdrowie se*sualne czy profilaktyka uzależnień.
Przedmiot będzie realizowany w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz w szkołach ponadpodstawowych. Będzie jednak
nieobowiązkowy
, rodzice lub pełnoletni uczniowie będą mogli zgłosić dyrektorowi szkoły w formie pisemnej
rezygnację
z udziału w tych zajęciach.
Wzór takiego pisma zamieściła w mediach społecznościowych Ewa Zajączkowska-Hernik, europosłanka
Konfederacji
, która apeluje do rodziców o wypisywanie dzieci z edukacji zdrowotnej.
"Uwaga rodzice! Do 25 września możecie wypisać swoje dziecko z przedmiotu "Edukacja zdrowotna", wrzuconego do szkół przez minister Nowacką, który
wprowadza lewicową indoktrynację i se*sualizację dzieci.
Oto gotowe pismo! Zachęcam do udostępniania, niech jak najwięcej rodziców to zobaczy i zareaguje na czas!" - napisała europosłanka.
"Tymczasem minister Nowacka chyba
nie może znieść tego, że oddolne protesty wywarły na nią skuteczną presję
, by zrezygnowała z obowiązkowego charakteru tego przedmiotu i postanowiła nazwać protestujących rodziców...
"szurami".
Ach ta szanująca demokrację Koalicja Obywatelska, zawsze w obronie głosu obywateli" - dodała Zajączkowska-Hernik, komentując jedną z ostatnich wypowiedzi
Barbary Nowackiej
, szefowej resortu edukacji.
"A może pani lewaczka Nowacka doda, że opinie wielu środowisk i ekspertów ws. przedmiotu były tak negatywne, że jej resort nawet nie opublikował raportu z przeprowadzonych konsultacji społecznych?
Jeśli chce obrażać rodziców, jej wybór, ale najważniejsze, żeby trzymała swoje łapy z dala od dzieci.
Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam brać udział w obywatelskich protestach, dzięki którym udało się wygrać z planowanym przymusem lewicowej indoktrynacji i teraz my, jako rodzice, możemy korzystać z dobrowolności i chronić nasze dzieci!" - dodała Zajączkowska-Hernik.
Podobny apel zamieściło w sieci również
Ordo Iuris
, które uruchomiło nawet specjalną stronę internetową.
"Edukacja zdrowotna ma zastąpić dotychczasowe zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ). Zajęcia, które dotąd w sposób zrównoważony i zgodny z wartościami rodzinnymi kształtowały postawy prorodzinne i prospołeczne, mają ustąpić miejsca edukacji se*sualnej, promującej skrajnie permisywne podejście do se*sualności, oderwane od miłości, małżeństwa i rodziny" - czytamy.
"Zajęcia z zakresu profilaktyki zdrowotnej (w tym przeciwdziałania uzależnieniom) już dziś są obecne w programie szkolnym w ramach takich przedmiotów jak biologia, chemia, przyroda, wychowanie fizyczne czy edukacja dla bezpieczeństwa. Nie ma więc uzasadnienia do wprowadzania nowego obowiązkowego przedmiotu - chyba że
celem jest narzucenie dzieciom i młodzieży określonej ideologii pod przykrywką troski o zdrowie
" - dodaje organizacja.
Przypomnijmy, że początkowo Ministerstwo Edukacji zapowiadało, że edukacja zdrowotna będzie
obowiązkowa
. Wywołało to jednak wiele kontrowersji, protestów i głosów sprzeciwu, m.in. ze strony Kościoła.