Logo
  • DONALD
  • WYBORCZA: POSEŁ PIS ZAWIADOMIŁ PROKURATURĘ, ŻE JEST SZANTAŻOWANY PRZEZ PROSTYTUTKĘ

Wyborcza: poseł PiS zawiadomił prokuraturę, że jest szantażowany przez prostytutkę

08.10.2019, 07:20
[reklama]
Gazeta Wyborcza
dotarła do informacji, z których wynika, że
poseł PiS z Gdańska Grzegorz Raczak złożył do prokuratury
zawiadomienie w związku z
szantażowaniem go przez prostytutkę.
Jak podaje dziennik z
kobietą młodszą o ok. 30-40 lat
spotykał się regularnie przez dłuższy czas.
- Twierdzi, że kobieta żądała od niego pieniędzy, grożąc
ujawnieniem fotografii ze wspólnych spotkań
- mówi informator
Wyborczej.
Prokuratura milczy w tej sprawie, jednak sam kandydat na posła potwierdził, że złożył takie zawiadomienie:
- Zrobiłem to, co w takiej sytuacji może zrobić prawy obywatel. Jak dotarło do mnie żądanie zapłaty, byłem na kongresie kardiologicznym w Paryżu. Osobę, która miała "coś" na mnie, uprzedziłem, że będę musiał powiadomić organy ścigania. Nie wolno mi podejmować takich rozmów z nie wiadomo kim - powiedział Wyborczej poseł.
- W polityce chcę robić coś dla ludzi. A
prywatnie jestem mężczyzną po przejściach.
Osiem lat temu umarła mi żona. Po ostatniej chorobie czuję, że mam życie po życiu.
Jestem singlem, próbuję sobie jakoś życie ułożyć. Niczego złego nie robiłem.
Przyznaję, płaciłem za spotkania z tą kobietą. Uiszczałem opłatę, bo ja nie chcę nikogo krzywdzić. Nie chcę się żenić, nikomu nie obiecywałem małżeństwa.
Nie dam się szantażować, niczego złego nie zrobiłem
- dodaje.
Wyborcza
podaje, że skontaktował się z nią mężczyzna, który przedstawił się jako
znajomy "Justyny", prostytutki z Warszawy,
która miała spotykać się z posłem w stolicy oraz w Gdańsku":
- Poznałem ją przez portal „szukam milionera”, 23 lata, piękna dziewczyna. Zamieszczała swoje ogłoszenia w internecie. Wypiliśmy kawę, gdy kiedyś była w Gdańsku, i się zaprzyjaźniliśmy. Początkowo nie chciała powiedzieć, do kogo w Gdańsku przyjeżdża. Mówiła, że dostaje tysiąc złotych za spotkanie.
Jednego razu przyjechała w umówionym terminie, a jej klienta nie było.
Zatrzymało go jakieś posiedzenie, chyba w Sejmie, i nie chciał zapłacić za to spotkanie.
Justyna się wkurzyła. Nie wiem, jaka była między nimi umowa, może ona tylko domagała się należnej zapłaty?
- opowiedział
Wyborczej
mężczyzna.
[reklama]
Okazuje się, że mężczyzna, który rozmawiał z
Wyborczą
został przesłuchany w tej sprawie przez prokuratora
, a jako dowód rzeczowy zabrano jego telefon komórkowy.
Według jednej z hipotez śledczych
to on miał namawiać Justynę, by zażądała od Raczaka
wyższej zapłaty.
Miało chodzić o kwotę ok. 40 tys. zł.
- Ja ją znałem i tylko dlatego mnie z tym łączą. Widziałem list Justyny skierowany do władz Akademii Medycznej. Nie wiem, czy go wysłała, ale opisywała w nim charakter swojej znajomości z panem posłem - tłumaczy mężczyzna.
Sam Grzegorz Raczak w rozmowie z
Wyborczą
nie chce przyznać, o jaką kwotę chodziło i jakie materiały chciała ujawnić prostytutka:
- Nie chcę mówić, jakiej kwoty ode mnie żądano i jakie dokładnie materiały miały być ujawnione. Dostałem list, kobieta w nim pisała, że pokaże zdjęcia, na których ja spałem - powiedział Raczak.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że
w ostatnich dniach kobieta została zatrzymana przez policję w Warszawie. 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA