Regularnie w sezonie turystycznym powraca debata na temat
wykorzystywania koni do przewozu turystów
nad Morskie Oko. Tak stało się i w tym roku w związku z wypadkiem, do którego doszło w majówkę. Wówczas na szlaku przewróciło się jedno ze zwierząt.
Do sytuacji odniosły się władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, które stwierdziły, że sytuacja jest "dobrym pretekstem" do merytorycznej rozmowy o przyszłości. Z kolei Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało "rozmowy przy stole" ze wszystkimi zainteresowanymi. Wstępnie ma do nich dojść w najbliższy piątek. Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz podkreśla, że choć sprawa jest poza jego kompetencjami, bo teren, na którym dochodzi do sytuacji, nie jest zarządzany przez Zakopane, to uważa, że po raz kolejny należy zastanowić się nad powozami, które będą wspomagane elektrycznie:
Na inny pomysł wpadł z kolei
poseł Nowej Lewicy Łukasz Litewka
. Zaproponował on, by na trasie zamiast powozów z końmi pojawiały się
melexy
. Polityk przekazał, że kontaktował się już władzami
Tatrzańskiego Parku Narodowego
, które
nie mają nic przeciwko
, by na trasie pojawiły się melexy. Co więcej, zapowiedział, że zorganizuje zbiórkę za pieniądze, z której zakupi melexa: