
Fot. Pixabay @ Peggy_Marco
W czwartek związek zawodowy
Starbucks Workers United
rozpoczął
bezterminowy strajk w 65 lokalach w USA
. Dzień strajku jest nieprzypadkowy, bowiem zbiegł się z Dniem Czerwonego Kubka. To coroczna promocja Starbucksa, w której klienci dostają świąteczny kubek przy zakupie sezonowego napoju. Zazwyczaj w trakcie akcji Red Cup, zwiększa się ruch w kawiarniach. Protest ma na celu
zwrócenie uwagi na nieuczciwe warunki pracy
w sieci kawiarni Starbucks.
Związek podaje, że do strajku przystąpiło 65 sklepów w ponad 40 miastach, w tym w Seattle, Nowym Jorku, Filadelfii, Dallas, Austin czy Portland. Lokalizacji uczestniczących w strajku wciąż przybywa. To trzeci raz od powstania związku Starbucks Workers United w 2021 roku, kiedy dochodzi do protestów. Pracownicy domagają się m.in.
wyższych wynagrodzeń, lepszych godzin pracy oraz rozstrzygnięcia kwestii prowadzonych nieuczciwych praktyk wobec pracowników
. Dodatkowo, związek poinformował, że złożył już
ponad 1000 skarg
do federalnej komisji ds. stosunków pracy, oskarżając Starbucks o nieuczciwe praktyki.
Przedstawiciele sieci Starbucks przekazali agencji Reuters, że dotychczasowe skutki protestów są "minimalne". Przyznali również, że jedynie mniej niż 1 proc. sklepów zmaga się z jakiegokolwiek rodzaju zakłóceniami.
Obecnie Starbucks Workers United reprezentuje ok.
9,5 tys. pracowników w 550 lokalizacjach
. Choć związek poinformował, że protest może okazać się największy i najdłuższy w historii strajków, nie zamyka się na rozmowy z przedstawicielami sieci kawiarni. Przypomnijmy, że rok temu również doszło do strajku pracowników Starbucksa. Wówczas rozmowy negocjacyjne pomiędzy stronami nie przyniosły efektów.