
fot. East News / X
Wczoraj
Gazeta Wyborcza
informowała o
rewolucji w szkołach,
która miałaby dotyczyć ograniczenia listy lektur obowiązkowych. Sprawa wywołała wiele komentarzy, tymczasem
Ministerstwo Edukacji Narodowej zdementowało te informacje.
Podkreślono, że wśród wielu propozycji zmian jest nadanie nauczycielom większej autonomii w zakresie wyboru lektur, ale póki co zmian nie będzie.
O rzekomych zmianach
Wyborczej
opowiedziała szefowa zespołu ds. podstaw programowych z języka polskiego dr Kinga Białek, wykładowczyni dydaktyki języka polskiego w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. Z artykułu wynikało, że uczniowie
klas IV-VI
, zamiast
listy lektur obowiązkowych
, mieliby wybierać książki razem z nauczycielem w ramach
kręgów tematycznych
takich jak dom, rodzina, relacje rówieśnicze, przyjaźń, emocje, relacje człowieka z naturą, różnorodność.
Minimalna liczba lektur do przeczytania, wybranych przez uczniów i nauczycieli miała wynieść 4. Wśród proponowanych w ramach kręgów tematycznych lektur miały znaleźć się klasyki jak
Chłopcy z Placu Broni
, ale także takie bestsellery jak
Harry Potter
.
Oprócz tego uczniowie klas IV-VI mieli zapoznawać się z wybranymi fragmentami klasycznych tekstów, takich jak: mity greckie (np. o Syzyfie czy Dedalu i Ikarze), przypowieści biblijne (np. o miłosiernym Samarytaninie), czy baśnie i legendy ważne dla kultury narodowej i światowej. Program miał obejmować także krótsze teksty literackie, takie jak wiersze, opowiadania czy komiksy, a także dzieła z innych dziedzin sztuki, w tym malarstwa i filmu.
Wyborcza podawała też, żedla uczniów z
klas VII-VIII
przygotowana została lista lektur, które miałaby obejmować
trzy obowiązkowe pozycje
(
Balladyna
Juliusza Słowackiego,
Dziady
cz. II* Adama Mickiewicza i
Kamienie na szaniec
Aleksandra Kamińskiego). Reszta to wybór utworów, które miały być czytane razem z nauczycielem na lekcji. Reforma miała zakładać też
odejście od obowiązkowego czytania literatury światowej
w klasach VII-VIII. Uczniowie mieliby wraz z nauczycielami wybierać dodatkowe książki spośród propozycji, takich jak np.
Folwark zwierzęcy
George’a Orwell czy powieści Agathy Christie.
Zmiany, rzekomo proponowane przez resort edukacji, spotkały się z
falą krytyki
:
Ministerstwo Edukacji Narodowej zdementowało jednak te informacje
, podkreślając, że nie zlecił żadnych działań dotycących ograniczenia listy lektur oraz nie pracuje nad takimi zmianami.
"MEN nie pracuje nad podstawami programowymi w ramach "Reformy 26. Kompas Jutra" i czeka na wypracowane propozycje od ekspertów zatrudnionych transparentnie przez Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy.
Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych listy lektur
, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII. Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów - w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum 4 dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury" - napisano.
"
Nauczyciele
, we wstępnej propozycji ekspertów @ibe_edu,
mieliby jednak w klasach IV-VI otrzymać większą autonomię w doborze lektur,
w ramach szerokiej listy pozycji narodowych i światowych, co było wielokrotnie przez środowisko nauczycielskie postulowane. Propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do #MEN w celu dalszej pracy nad nimi oraz poddane przez MEN konsultacjom publicznym, które planowane są na przełom września i października".