
fot. East News / X @Keir_Starmer
W ubiegłym tygodniu
prezydent Francji Emmanuel Macron
zapowiedział, że podczas najbliższego Zgromadzenia Ogólnego ONZ
Francja uzna państwo palestyńskie
. Informacja ta wywołała oburzenie po stronie Izraela i Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciele obu państw w ostrych słowach skomentowali zapowiedzi francuskiego prezydenta.
Wczoraj
podobną deklarację wygłosił premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer
, który poinformował, że jego kraj uzna państwo palestyńskie we wrześniu, "chyba że rząd Izraela podejmie istotne kroki w celu zakończenia tragicznej sytuacji w Strefie Gazy":
- I osiągnie zawieszenie broni, jasno da do zrozumienia, że nie będzie aneksji Zachodniego Brzegu i zaangażuje się w długoterminowy proces pokojowy, który doprowadzi do rozwiązania dwupaństwowego - przekazał.
- Robimy to teraz, ponieważ jestem szczególnie zaniepokojony tym, że idea rozwiązania dwupaństwowego traci na znaczeniu i wydaje się dziś bardziej odległa niż wiele lat temu - dodał.
Oprócz tego brytyjski przywódca jasno podkreślił, że
Wielka Brytania podtrzymuje swoje warunki wobec Hamasu
. W związku z tym organizacja ma uwolnić wszystkich zakładników, podpisać zawieszenie broni, zaakceptować, że nie będą odgrywać żadnej roli w przyszłym rządzie Gazy oraz się rozbroić.
Stramer domaga się również, by na teren enklawy każdego dnia wjeżdżało
500 ciężarówek z pomocą humanitarną
.
Na deklarację brytyjskich władz natychmiast zareagowało
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela
, które przekazało, że"odrzuca oświadczeni" brytyjskiego premiera:
"Zmiana stanowiska rządu brytyjskiego, będąca następstwem działań Francji i wewnętrznych nacisków politycznych,
stanowi nagrodę dla Hamasu i szkodzi wysiłkom na rzecz osiągnięcia zawieszenia broni w Strefie Gazy
oraz stworzenia ram dla uwolnienia zakładników" - przekazano w oświadczeniu.
Palestyna składa się z dwóch części: Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Dotychczas jej państwowość uznało już 146 z 193 członków ONZ, w tym Polska. Palestyna nie posiada jednak statusu państwa członkowskiego, w związku z czym nie bierze na przykład udziału w głosowaniach nad rezolucjami. By to się zmieniło, zgodę musi wyrazić Rada Bezpieczeństwa składająca się z 15 krajów. Wśród nich znajduje się między innymi Rosja, Francja, USA i Wielka Brytania.