
fot. Pixabay @PIX1861
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
zapowiada dużą
zmianę w systemie opłat reprograficznych
. Resort chce objąć opłatą reprograficzną smartfony, tablety i inne nowoczesne urządzenia. Dzięki temu
twórcy otrzymywaliby rocznie nawet 150-200 mln zł
, czyli ponad czterokrotnie więcej niż obecnie.
Ministerstwo podkreśla, że nałożenie opłat
nie obciąży w żaden sposób konsumentów
. Z kolei biznes nową opłatę według resortu powinien potraktować jako element "społecznej odpowiedzialności".
Obecny katalog urządzeń objętych opłatą zawiera m.in. kasety VHS czy magnetofony, ale nie uwzględnia nowoczesnych urządzeń takich jak smartfony, tablety czy telewizory z funkcją nagrywania.
-
Lista urządzeń nie była aktualizowana od 17 lat
- zwraca uwagę Maciej Wróbel, wiceszef MKiDN.
Według proponowanych przez ministerstwo zmian nowa stawka wyniesie 1 proc. ceny sprzedaży. Ma ona obejmować
smartfony z pamięcią powyżej 32 GB, tablety komputery, telewizory z funkcją nagrywania, dekodery, dyski twarde, przenośne odtwarzacze, karty pamięci czy nagrywarki CD/DVD
. Z kolei symboliczna opłata 0,01 proc. zostanie utrzymana wyłącznie dla magnetofonów i magnetowidów. Ma być ona utrzymana tylko z powodów legislacyjnych:
- Opłata reprograficzna to standard w rozwiniętych społeczeństwach. Dzięki niej możemy legalnie korzystać z utworów do użytku prywatnego, bez dodatkowych opłat. To, co wprowadzamy, to uproszczenie systemu i urealnienie wartości opłat - uważa Maciej Wróbel, wiceszef MKiDN.
Jak szacuje resort, opłata 1 proc. przy średniej cenie smartfona 1800 zł wyniesie 18 zł:
- Niektóre partie polityczne próbują przedstawiać to jako koszt dla konsumenta, ale to absurd i próba ochrony interesów korporacji - mówi Wróbel.
Ministerstwo podaje, że nowelizacja rozporządzenia objęłaby 258 firm - producentów i importerów urządzeń. Według zapowiedzi
konsultacje w sprawie projektu mają potrwać 30 dni
.