Hołownia zmienił zdanie w sprawie pigułki "dzień po", bo dostał "kilkadziesiąt ważnych listów"

Kilka dni temu w wywiadzie dla Onetu

pytany był o dostępność antykoncepcji

. 

- Dajmy przykład: młoda dziewczyna z małej miejscowości chce kupić pigułkę. Towarzyszy jej wstyd, nerwowość. Czy w pana ocenie to jest normalne, że musi jechać do innego miasta, szukać lekarza, który wypisze receptę i płacić 150 zł za pięciominutową wizytę? Czy to jest sprawiedliwe? - brzmiało pytanie. 

Hołownia przyznał, że

. 

- Czemu oczekujecie od kandydata na prezydenta, że bez rozmowy z zainteresowanymi, będzie miał precyzyjnie wyrobiony pogląd na temat dostępności antykoncepcji dzień po? (...) Nie wiem.

- odpowiedział.

W reakcji na jego słowa internautki rozpoczęły akcję

i wysyłały do kandydata na prezydenta wiadomości, tłumaczące, jak to jest z tą pigułką "dzień po". 

Wczoraj Hołownia napisał na Twitterze, że dostał

 i wygląda na to, że wyrobił sobie zdanie w kwestii pigułki "dzień po". Jak tłumaczy,

ę. 

"Niezależnie od prywatnych poglądów podpisałbym ustawę, tak regulującą tę sprawę:

, państwo dba o informację o działaniu, przeciwwskazaniach, etc." - pisze Hołownia.