Wpis 
Barbary Kurdej-Szatan o straży granicznej 
wywołał wiele emocji i wygląda na to, że aktorka - mimo kolejnych 
przeprosin
 - poniesie z jego powodu wiele konsekwencji. Sprawą zajmuje się już prokuratura, 
Jacek Kurski 
poinformował, że Kurdej-Szatan nie pojawi się już na antenie TVP, z nieoficjalnych informacji wynika, że współpracę z aktorką zakończy również 
Polsat
. 
Tymczasem w sieci wciąż przybywa komentarzy 
krytykujących
 Kurdej-Szatan, nie brakuje też wpisów broniących aktorki. Wczoraj głos w sprawie zabrała 
Krystyna Janda
, która tłumaczy, że jest "przerażona" komentarzami, z jakimi spotyka się teraz Kurdej-Szatan, a jej emocje były słuszne. 
"Jestem przerażona i wstrząśnięta komentarzami ludzi. Stopień
 chamstwa, wulgarności, podłości i okrucieństwa
 jaki zaprezentowali przeciwko pani Kurdej-Szatan internauci, z powodu Jej s
łusznych, naturalnych i zwyczajnie ludzkich emocji 
na widok krzywdy i niesprawiedliwości jest nieprawdopodobna. To już straciło wszelką miarę człowieczeństwa" - pisze Jadna. 
"Wycie radości z Jej "upadku" i piramida ujadań na temat głupoty artystów, 
szał szczęścia za kary 
które Ją spotykają i przechodzące wyobrażenia złe życzenia, obezwładniają i odbierają wszelką nadzieję na lepsze jutro. Przy czym nie ma słowa o słuszności Jej oburzenia, o poparciu Jej niezgody na traktowanie ludzi a w szczególności dzieci na granicy wschodniej. Smutne. Dla nas wszystkich. Czarna perspektywa dla naszego 
wspólnego domu
".