
fot. X @PolskaPolicja, @RBakiewicz / East News
We wtorek Donald Tusk ogłosił, że od
7 lipca
Polska wprowadzi
tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami i z Litwą
. To reakcja na kolejne doniesienia o wzmożonym niekontrolowanym przepływie migrantów. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapowiedziało, że k
ontrole będą wyrywkowe
. Straż Graniczna przygotowuje się już do działań. W mediach społecznościowych pokazała m.in. mobilne kontenery, które staną w miejscach kontroli granicznej.
Od kilku tygodni na granicy z Niemcami
działacze Ruchu Obrony Granic
powołanego przez
Roberta Bąkiewicza
, prowadzą
"patrole obywatelskie"
. Aktywiści twierdzą, że Straż Graniczna "na rozkaz rządu" lub "polecenie służb niemieckich" nielegalnie wpuszcza do Polski migrantów. Działania organizacji Bąkiewicza budzą wiele
kontrowersji
.
Kilka dni temu Bąkiewicz poinformował w mediach społecznościowych, że jego ruch
intensyfikuje działania
związane z ochroną granicy i dzięki wsparciu finansowemu zakupił 20 radiostacji, fotopułapki, kamery nasobne, lornetki, a także
2 specjalistyczne drony z kamerami termowizyjnymi
.
Co istotne
od piątku
przy granicy polsko-niemieckiej obowiązują
ograniczenia lotów dronów
. Poinformowała dziś o tym policja:
"W związku z czasowym przywróceniem kontroli na granicy oraz w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców od wczoraj wprowadzone zostały ograniczenia lotów BSP (dronów) do 05.08.2025 r. - mogą zostać przedłużone. Prosimy o zapoznanie i stosowanie się do obowiązujących przepisów" - przekazano w komunikacie.
Decyzja ta nie spodobała się założycielowi Ruchu Obrony Granic. Bąkiewicz opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym pyta policję,
"komu tak naprawdę służy"
.
"Policja, to skandal, że w sytuacji, kiedy nasze drony, działając prewencyjnie ograniczają przemyt migrantów i patrzą na ręce nieudolnej władzy, która nas nie broni przed niemieckim zagrożeniem - wy zakazujecie nam tych działań. Więc komu służycie? Ponadto informujemy, że drony niemieckich służb wciąż latają po polskim niebie" - napisał Bąkiewicz.
Oprócz tego w innym wpisie przekonywał, że w ostatnich dniach
organizacja zaobserwowała "zwiększoną liczbę prowokacji"
medialnych jak i inspirowanych przez służby. Dodał, że
oskarżenia pod adresem ruchu są pomówieniami
, ponieważ dzięki działaniom aktywistów ujawniono wiele nieprawidłowości na granicy:
"W ostatnich dniach obserwujemy wzmożoną liczbę prowokacji - zarówno medialnych, jak i, naszym zdaniem, inspirowanych przez służby. Z całą stanowczością oświadczamy, że wszystkie działania Ruchu Obrony Granic prowadzone są w sposób zgodny z prawem, w ramach konstytucyjnie zagwarantowanych praw obywatelskich" - napisał.
"Nasze patrole przyczyniły się do ujawnienia przypadków nielegalnych działań niemieckich służb oraz realnie wsparły polskie instytucje w przeciwdziałaniu przestępstwom na granicy. Wszelkie oskarżenia formułowane obecnie w mediach lub przez polityków traktujemy jako bezpodstawne pomówienia. Niezależnie od tego, czy padają z ust premiera, marszałka Sejmu czy funkcjonariuszy medialnych - każda tego typu wypowiedź spotka się z reakcją prawną. Wszelkie próby łączenia nas z jakimikolwiek bezprawnymi zachowaniami publikowanymi w mediach są kłamstwem i mogą być elementem zorganizowanej prowokacji" - dodał.