
fot. East News / X @SchwertnerPL
Ruch Obrony Granic
, założony przez
Roberta Bąkiewicza
, od samego początku swojej działalności wzbudza kontrowersje. Przedstawiany jest jako inicjatywa mająca na celu ochronę kraju przed masową migracją i obronę tożsamości narodowej. Pojawiają się jednak głosy, że aktywiści na granicy powodują tylko chaos a ich działania nijak mają się do tego co przedstawiają w mediach społecznościowych.
Sprawdzić to postanowiła redakcja serwisu Goniec.pl. Dziennikarz Daniel Arciszewski zgłosił się do organizacji. Został przyjęty i wyznaczono, że dyżur będzie pełnił w
Kostrzynie nad Odrą
. Przed rozpoczęciem wolontariatu usłyszał, że od koordynatora, że w tej miejscowości
nie pojawili się dotychczas żadni migranci
. Został także ostrzeżony, że nie może spożywać alkoholu, bo media wszystko relacjonują.
Dziennikarz twierdzi, że od aktywistów, którzy znajdowali się na granicy usłyszał, że dostali polecenie, by jeśli natrafią na migrantów nie zbliżać się do nich i wzywać odpowiednie służby:
- Mamy mówić, że się boimy, bo to osoby inne kulturowo. Inaczej nie przyjadą - mieli mu radzić aktywiści.
Udostępniono także nagranie, w którym
lider ruchu Robert Bąkiewicz i komentator TV Republiki Jacek Wrona
radzili aktywistom,
co robić, gdy "zatrzymają ich psy"
. Poradzono im, by śpiewali hymn:
- Wyobrażasz sobie, ja jestem "psem" i Ty krzyczysz: "Zostaw mnie, przecież ja bronię polskiej granicy, Niemcy puszczają na ten... Ja nic do Was nie mam. My robimy dobre rzeczy, my ratujemy Polskę". Krzyczysz, a on cię nagrywa. Filmik idzie i w ciągu trzech godzin masz, człowieku, 2 mln - to ja ci gwarantuję - mówił.
Co więcej, mężczyźni podkreślali także, że "mają nie gadać z mediami, chyba że z Republiką".
-
Najważniejszy jest medialny przekaz
. Nawet jak telefon wam nie działa, to udajecie, że nagrywacie, bo to też deprymuje drugą stronę. W razie czego od razu cały czas podkręcasz, krzyk tzw. lokowany jest bardzo ważny, przyjeżdża policja, krzyczycie "zostawcie mnie, ja bronię polskiej granicy" - radzili.
Robert Bąkiewicz natychmiast odpowiedział na materiał serwisu i stwierdził, że przyniósł im jedynie
"darmową promocję"
: