
fot. East News
Prezydent USA, 
Donald Trump
, ogłosił, że chce 
poszerzyć uprawnienia służb imigracyjnych
. Dane zbierane od osób wjeżdzających do Stanów z zamiarem osiedlenia się mają objąć 
skany tęczowek, próbki głosu i DNA
.
Jak donosi PAP, USA już teraz gromadzi dane biometryczne o imigrantach, na które składają się odciski palców i zdjęcia twarzy.
Zgodnie z nowymi zasadami, odciski palców zostaną zastąpione przez 
odciski calych dłoni
, a zamiast zwykłych zdjęć wykonywane będą fotografie umożliwiające 
odczyt przez aplikacje do rozpoznawania twarzy
. W przypadku niektórych imigrantów pobierane mają być 
próbki DNA
, na wypadek konieczności udowodnienia pokrewieństwa osób ubiegających się o azyl.
Nowe uprawnienia rządu mają pozwolić na gromadzenie danych w dowolnym czasie przed uzyskaniem obywatelstwa przez imigrantów. Zasady będą dotyczyć wszystkich, również dzieci. Krytycy twierdzą, że proponowane zmiany dają 
ogromne pole do nadużyć
.
- Celem Trumpa jest 
zamknięcie systemu prawnego umożliwiającego legalną imigrację
 oraz sprawienie, że imigracja do USA będzie tak trudna, jak to tylko możliwe - powiedziała 
Andrea Flores
 z 
American Civil Liberties Union
, organizacji zajmującej się ochroną praw obywatelskich.
- Stwarza to ogromny potencjał do nadużyć, ale 
nie niesie ze sobą żadnych korzyści
 - dodaje cytowana przez serwis The Next Web 
Cali Schroeder
, prawniczka specjalizująca się w aspektach prywatności.
Amerykańskie ministerstwo bezpieczeństwa narodowego twierdzi, że gromadzenie danych na szerszą skalę posłuży weryfikacji tożsamości, zarządzaniu danymi dotyczącymi przestępczości i bezpieczeństwu dokumentów.