Bloomberg poinformował, że w wyniku 
spadku dochodów ze sprzedaży ropy i gazu w styczniu
, Rosja odnotowała 
deficyt budżetowy na poziomie 25 mld dolarów
. Według danych opublikowanych przez rosyjskie ministerstwo finansów wpływy z podatków od ropy i gazu spadły w styczniu o 46 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jest to największy w pierwszym miesiącu roku deficyt 
od 25 lat
. Eksperci twierdzą, że miał na to wpływ zachodnich sankcji:
"Spadek dochodów z ropy i gazu jest następstwem zachodnich sankcji na rosyjski eksport, które obecnie obejmują zakaz Unii Europejskiej na większość morskiego importu ropy i paliw rafinowanych, a także limit cenowy państw G-7" - napisał Bloomberg.
"Pułap cenowy na ropę i inne ograniczenia rosyjskiego eksportu energii mocno uderzyły w rosyjskie dochody. Ropa z tego kraju jest sprzedawana ze znacznym dyskontem w stosunku do cen na szerszym rynku. Sprzedaż gazu też spadła, ponieważ Rosja ograniczyła większość swojego eksportu do Europy, niegdyś głównego rynku" - dodano.
- Spadek dochodów budżetu z ropy był przewidywany, ale 30-procentowy spadek podatków związanych z konsumpcją krajową jest złowieszczy -  zauważa Alex Isakov, ekonomista Bloomberg Economics.
Co więcej, z danych rosyjskiego resortu wynika, że
 o 28 procent na początku roku spadły też dochody nieenergetyczne
 zaś o 
59 procent wzrosły
 wydatki w związku 
z wojną na Ukrainie
. By pokryć deficyt ministerstwo finansów w styczniu
 zdecydowało się na sprzedaż 3,6 tony złota
 oraz
 2,3 mld juanów
 z państwowego funduszu majątkowego. Warto przypomnieć, że większość zagranicznych rezerw walutowych Rosji została zamrożona w wyniku sankcji po agresji na Ukrainę.
Należy przypomnieć, że państwa takie jak Stany Zjednoczone, Australia, Kanada, Japonia i 27 krajów UE 5 grudnia zdecydowały się wprowadzić limit cenowy 60 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy, a UE nałożyła embargo na import rosyjskiej ropy drogą morską.