PiS po fali krytyki wycofał się z pomysłu betonowania spółek

W poniedziałek do

trafił poselski projekt ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym i kształtowaniu wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. W dokumencie zapisano zmiany, które sugerują, że rządzący chcą

, tak by przy ewentualnie przegranych wyborach

Kadencja organów nadzorczych i zarządzających tych firm miałyby być wspólna i trwać pięć lat.

Projekt wywołał wiele

, a opozycja stwierdziła, że to nowy program

:

Co ciekawe krytyka przyniosła oczekiwany przez wielu skutek. Dziś rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel poinformował, że w związku z wątpliwościami

- Po pogłębionej analizie okazało się, że są wątpliwości natury konstytucyjnej i projekt dotyczący utworzenia rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego nie będzie procedowany - powiedział PAP Fogiel.

Do sprawy odniósł się także wicepremier

, który  poinformował, że

 - Rozumiem, że analiza, publiczna dyskusja, która się toczyła, skłoniła kierownictwo klubu, by ten projekt wycofać. Można na ten temat dyskutować, bo jakaś forma stabilności w zarządzaniu spółkami strategicznymi (…) pewnie by się przydała - stwierdził.

- Ale jak widać, nie ma teraz atmosfery do dyskusji na ten temat. Już abstrahując od samego projektu - dodał.

Co ciekawe Radio Zet ustaliło, że wicepremier 20 października wysłał pismo do zarządów 23 największych spółek państwowych, w którym zobowiązał prezesów spółek do uzyskania

Termin, jaki został wyznaczony na przystąpienie do postępowania sprawdzającego to koniec października.

Jacek Sasin miał wyjaśniać w piśmie, że sytuacja bezpieczeństwa w najbliższym otoczeniu Polski zmienia się dynamicznie, rośnie też liczba zagrożeń hybrydowych i dlatego muszą oni otrzymać stosowny dostęp.

Jak podaje Radio Zet dostępu do informacji o klauzuli tajne wciąż nie ma

, choć spółka, która kieruje, ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Rozgłośnia przypomina, że

, obejmującą m.in. informacje o stanie zdrowia i posiadanym majątku. Ten jednak

PKN Orlen tłumaczył wówczas, że takie poświadczenie jest Obajtkowi niepotrzebne, bo "ma poświadczenie bezpieczeństwa uprawniające do dostępu do informacji niejawnych, do klauzuli poufne, które pozwalają mu sprawować funkcję zgodnie z obowiązującymi przepisami".

Zobacz też: