Logo
  • DONALD
  • AKTYWISTA NAGRYWAŁ BOGATYCH RODZICÓW ŁAMIĄCYCH PRZEPISY POD PRYWATNĄ SZKOŁĄ, WIĘC ZGŁOSILI GO POLICJI JAKO PEDOFILA

Aktywista nagrywał bogatych rodziców łamiących przepisy pod prywatną szkołą, więc zgłosili go policji jako pedofila

09.11.2022, 07:00
fot. kadr z wideo, portal brd24.pl
Portal brd24.pl opisał historię pana Adama, który od lat
wykonuje zdjęcia nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów
na ulicach Warszawy i wysyła zgłoszenia do Straży Miejskiej czy policji. Pewnego razu standardowo wykonywał fotografie przed szkołą podstawową, jednak
grupa mężczyzn posądziła go o pedofilię
i sami wezwali odpowiednie służby. 
Adam podczas drogi do pracy mija prywatną szkołę podstawową przy ul. Świętojerskiej, gdzie od kilku lat dokumentuje kierowców, którzy łamią zakaz zatrzymywania się i postoju. 
- Rodzice zwykle zajeżdżają tam wielkimi autami terenowymi czy SUV-ami na ostatni moment, około 7:50 zaczyna się tam "sajgon". Parkują w obrębie skrzyżowania, przed przejściem, na przejściu. Ci, którzy dziecko wypuszczą z auta, zawracają nawet w takich miejscach, albo zatrzymują się i ucinają sobie pogawędki. Kiedy mam chwilę czasu po drodze do pracy, to zatrzymuję się na chwilę i
w ciągu kilku minut dokumentuję 3-5 takich wykroczeń
, czasem nawet znacznie więcej - opowiadał w rozmowie z portalem. 
Mniej zadowoleni z działalności pana Adama są na pewno sami kierowcy, którzy muszą płacić mandaty w wysokości nawet 500 zł. 
- W związku z tym oczywiście spotykam się z nienawiścią.
Słyszę pod swoim adresem wulgaryzmy, sugestie seksualne
, co niezbyt chyba przystoi osobom zamożnym, zawożącym dziecko do szkoły, w której czesne kosztuje 1600 zł - podkreślił.
28 października jak zwykle przechodził obok szkoły i przy okazji udokumentował kilka nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Szybko otoczyła go grupa mężczyzn, których Adam rozpoznawał z widzenia. Postanowił zarejestrować obywatelskie zatrzymanie. 
- Otoczyli mnie i
oskarżyli, że robię tu zdjęcia dzieciom
. Wezwali policję. Ponieważ nie mam ścisłych godzin pracy, postanowiłem zaczekać. Zrobiłem to też dlatego, żeby nie mieli "dowodu", że uciekłem, bo czegoś się bałem - wyjaśnił.
Mężczyźni krzyczęli, że Adam rzekomo robi zdjęcia dzieciom, że uczniowie boją się tutaj przechodzić. Po kilkunastu minutach pojawili się na miejscu funkcjonariusze, którzy wysłuchali i spisali zeznania. Policjanci pouczyli zatrzymanego mężczyznę, że jeśli poczuł się pomówiony, może złożyć zawiadomienie w prokuraturze.
- Wszystko to odebrałem jako obrzydliwą próbę zastraszania mnie za to, że przeze mnie źle parkujący rodzice zaczęli dostawać mandaty. Niczego się nie obawiam. Straż Miejska i policja mają od lat wiele dowodów, że te zdjęcia ode mnie właśnie z tego miejsca do nich też trafiały - przyznał.
Ponadto zapowiedział, że
dalej będzie zgłaszać wykroczenia
i nie da się zastraszyć.
- Przy tym akurat widzę, że teraz rzadziej samochody rodziców tu się pojawiają. Widocznie zaczęli się uczyć prawidłowego parkowania - dodał.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA