Kolumbia: policja postanowiła spalić 1,5 tony marihuany i przy okazji porobiła okolicznych mieszkańców

Kilka dni temu policja z kolumbijskiego

zabezpieczyła

. Jak informowały służby, był to efekt dwóch akcji. W pierwszej policja, po zgłoszeniu otrzymanym na numer alarmowy, przerwała rozładunek narkotyku z auta, zabezpieczyła 20 kartonów z marihuaną, łącznie 475 kg. Tego samego dnia policja, patrolując okolicę, natrafiła przed jednym z domów grupę osób, która po zauważeniu funkcjonariuszy zaczęła uciekać. Policjanci poprosili o wsparcie, dzięki czemu udało się zatrzymać uciekinierów oraz przeszukać dom, który okazał się być magazynem z marihuaną. 

Zgodnie z kolumbijskim prawem policja, po czynnościach wykonanych przez prokuraturę, chciała pozbyć się zabezpieczonej marihuany poprzez

na terenach wojskowych. Niekorzystny

sprawił, że duża chmura dymu pojawiła się nad pobliskimi blokami, odurzając część mieszkańców. 

- Czuliśmy okropny dym wydobywający się z terenu jednostki wojskowej, intensywny zapach marihuany, który zatrzymał wszystkich.

- 

- skarżyli się w rozmowie z lokalnymi mediami. 

Mieszkańcy początkowo myśleli, że to pożar, wezwali więc służby. Te potwierdziły, że dym pochodzi ze spalania marihuany. Część mieszkańców trzeba było jednak ewakuować ze względu na zbyt duże stężenie dymu.