Jutro odbędzie się
 długo planowany strajk pracowników PLL LOT
. Jak zapowiadają związki zawodowe, weźmie w nim udział ok.
 60% załogi
. W ten sposób chcą walczyć o przywrócenie dawnych, korzystniejszych warunków zatrudnienia oraz zaprotestować przeciwko 
zwolnieniu Moniki Żelazik
, przewodniczącej  Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego PLL LOT. 
Związki starały się o organizację legalnego strajku od maja, 
jednak próby blokował sąd
. Wczoraj Sąd Okręgowy oddalił sprawę zabezpieczenia interesów LOT-u w postaci zakazania przeprowadzenia akcji strajkowej. Problem w tym, że to
 oddalenie zainteresowane strony interpretują inaczej
. 
Związki zawodowe uważają, że strajk odbędzie się legalnie, tymczasem 
Adrian Kubicki
, rzecznik LOT-u, twierdzi, że akcja jest 
"nielegalna"
.
Przypomnijmy, że związki zawodowe PLL LOT 
wielokrotnie informowały już o próbach zastraszania pracowników
, a zwłaszcza związkowców przez zarząd. Dyscyplinarnym zwolnieniem grożono niedawno 
pilotowi Adamowi Rzeszotowi
, szefowi związku zawodowego pilotów latającemu w LOT od 40 lat.
Rzeszot 
naraził się zarządowi
, gdyż przyznał w wywiadzie, że miało miejsce kolejne lądowanie awaryjne i że z powodu usterek piloci boją się o bezpieczeństwo:
Tak pracownicy LOT-u okazywali swoją solidarność z Rzeszotem, który 
wrócił z długiej trasy, lecąc do Warszawy z perspektywą bycia zwolnionym po 40 latach:
Jak udało nam się dowiedzieć, właśnie 
dzięki tej manifestacji kolegów, pilot nie został zwolniony
, a dostał “jedynie" naganę. Być może zarząd LOT przestraszył się, że o sprawie zrobiło się zbyt głośno.
Jutrzejszy strajk zacznie się o 5 rano. Będzie polegał na "dobrowolnym, powszechnym powstrzymaniu się od pracy przez protestujących pracowników".
Więcej o 
historii kapitana Adama Rzeszota
 tutaj: