Logo
  • DONALD
  • RZEKOMO PORWANY IBRAHIM NIE JEST PORWANY, TO POLSKA MAMA ZŁAMAŁA PRAWO

Rzekomo porwany Ibrahim nie jest porwany, to polska mama złamała prawo

17.02.2020, 18:00
Dziś rano
w związku z
uprowadzeniem 10-letniego Ibrahima ogłoszono tzw. child alert
.
 Chłopiec miał zostać porwany w niedzielę około godziny 21 na ulicy Ledóchowskiego na gdyńskim Obłużu. Porywaczem jest
jego ojciec Azeddine Oudriss,
obywatel Maroka, który
według matki został pozbawiony praw rodzicielskich.
Kobieta w lipcu 2018 roku przeprowadziła się z Ibrahimem do Polski.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka podczas konferencji prasowej poinformował, że
policja rozpoczęła poszukiwania chłopca natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia o porwaniu.
- Wstępny etap to weryfikacja i ustalenie, czy rzeczywiście miało miejsce takie zdarzenie. Uruchomienie procedury Child Alert to bardzo duża odpowiedzialność, która spoczywa na osobie podejmującej taką decyzję. Jednak w tym wypadku, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i agresywne zachowanie ojca, to, że uderzył swoją byłą partnerkę, skłoniło nas do uruchomienia procedury - powiedział rzecznik.
Głos w sprawie zabrała belgijska prokuratura,
która poinformowała, że
to matka złamała prawo wywożąc Ibrahima do Polski.
- Z informacji prokuratury w Antwerpii wynika, że to matka Ibrahima złamała prawo, wywożąc go do Polski. Belgijski sąd rodzinny w październiku 2018 r. wydał wyrok, na mocy którego
dziecko miało zostać w Belgii z ojcem, a nie z matką w Polsce
- przekazała korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek.
Dziennikarka Polsat News przekazała także, że na podstawie informacji otrzymanych od belgijskiego wymiaru sprawiedliwości, że informacja o tym, że ojciec dziecka jest pozbawiony władzy rodzicielskiej "nie jest prawdziwa".
- W świetle przekazanych przez Polsat News informacji,
jestem gotowy wystąpić do belgijskiego ministra sprawiedliwości o informację, co w tej sprawie działo się w tym kraju
- powiedział na antenie Polsat News
Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
- Kiedy rano dowiedzieliśmy się, że został uruchomiony Child Alert poleciłem natychmiast poleciłem sprawdzić wszystkie systemy resortu czy ta sprawa kiedykolwiek u nas była. Według informacji, które uzyskałem z dwóch departamentów, mamy niemal 100 proc. pewność, że nigdy się taką sprawą nie zajmowaliśmy, matka nigdy nie zwracała się do nas o pomoc - dodał Wójcik.
Sprawa porwania chłopca jest
szeroko komentowana w Internecie.

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA