Nauczycielka "rosyjskiego w Krakowie" jest oburzona proukraińskimi grafikami z jej osobą

W sieci pojawiła się grafika z wizerunkiem

z rzekomym cytatem kobiety. Okazuje się, że proukraiński apel widoczny na obrazku nie jest autorstwa nauczycielki, a sama Šmukler nie wspierała, nie wspiera i nie będzie wspierała Ukrainy.

"Świat dzisiaj musi stanąć twardo i ta wojna powinna się zakończyć poprzez to, że

. To jest mój punkt widzenia na to, jak to powinno się zakończyć" - czytamy.

Tymczasem nauczycielka ostrzega, że udostępniana grafika jest fejkiem.

"Docierają do naszej firmy informacje o wykorzystywaniu adresu firmowego 'RwK-CNiTJR' do wystosowywania petycji i podpisywania się za właścicielkę firmy do Amnesty International i Avaaz, nawiązujące do wsparcia Ukrainy. Informujemy, że ani właścicielka firmy, ani nikt z nią współpracujący NIE MAMY NIC WSPÓLNEGO Z tymi organizacjami,

, o czym świadczy nasza wieloletnia konsekwentna postawa w tej kwestii. Firma 'Rosyjski w Krakowie - Centrum Nauki i Tłumaczeń Języka Rosyjskiego' 

" - oświadczyła.

 

Na profilu od dawna pojawia się mnóstwo kontrowersyjnych treści. Šmukler

, a także udostępnia artykuły z rosyjskich mediów propagandowych.

 

 

Dzisiaj poinformowała, że "w związku z nagonką na firmę przez obywateli Ukrainy i część polskiego środowiska proukraińskiego, w ramach odpowiedzialności zbiorowej, po raz kolejny

". Post został już usunięty.

To nie pierwsza nauczycielka rosyjskiego, która popiera agresję Kremla. Pod koniec kwietnia w sieci krążyło nagranie z udziałem Rosjanki Eugenii Karlsson, która zaatakowała Ukrainkę i wyzwała ją od szmat. 

- Ukraińskie symbole? Chyba faszystowskie.

Dlaczego mnie nagrywasz? Głupia, ja mam 70 lat, a ty mnie nagrywasz - denerwowała się kobieta. 

- Jesteś brzydka jak małpa. Będziesz żałosna, biedna i brzydka przez całe życie. Masz tanie adidasy i spodnie za 150 koron. Ja mam płaszcz za 25 tys. koron, szalik i torebkę - wyliczała Rosjanka.

​​