Logo
  • DONALD
  • BYŁA IRAŃSKA MISS KOCZUJE NA LOTNISKU NA FILIPINACH. "JEŚLI MNIE DEPORTUJECIE, ZGINĘ"

Była irańska miss koczuje na lotnisku na Filipinach. "Jeśli mnie deportujecie, zginę"

07.11.2019, 11:15
[reklama]
Bahareh Zare Bahari
 to
była irańska miss,
która od kilku lat mieszka na Filipinach, gdzie studiuje stomatologię.
Od 17 października kobieta koczuje na lotnisku w Manili.
Władze Iranu
chcą doprowadzić do jej
ekstradycji za rzekomą napaść na irańskiego obywatela na Filipinach
. Bahareh Zare Bahari twierdzi, że zarzuty wobec niej są nieprawdziwe, a ajatollahowie chcą ją ukarać, ponieważ otwarcie krytykuje reżim w Teheranie.
Kobieta twierdzi, że jeśli zostanie deportowana, czeka ją więzienie lub nawet śmierć.
-
Chcą mojej ekstradycji, bo ten reżim występuje przeciwko wszystkim politycznym aktywistom
, a zwłaszcza przeciwko kobietom. Chcą mnie uciszyć, żeby zastraszyć Iranki, żeby zmusić je do milczenia. Ale kobiety w Iranie mają dosyć władz, które odmawiają im choćby podstawowej wolności, dość kraju, w którym policja obyczajowa w każdej chwili może zatrzymać je na ulicy, pytając: "Dlaczego tak się ubrałaś?". Czas powiedzieć głośno: Żyjemy jak w więzieniu! - mówi kobieta w rozmowie z
The Guardian.
[reklama]
Bahari koczuje na lotnisku, ponieważ
irańskie władze zawiadomiły Interpol
o tym, że jest poszukiwana. Kobieta wracała z Dubaju.
Filipińskie władze nie chcą jej teraz wpuścić do kraju.
Bahareh Zare Bahari złożyła już wniosek o
azyl
na Filipinach.
Obecnie czeka na decyzję,
która ma zostać podjęta w najbliższy poniedziałek.
Kobieta śpi na lotnisku pilnowana przez urzędników:
- Wszystko tu jest białe: łóżko, ściany, ciągle pali się światło. Kiedy zerkam na telefon, nie wiem, czy jest siódma rano, czy wieczorem, tracę poczucie czasu. Czasem mam wrażenie, że tracę też rozum - żali się w rozmowie z Guardianem.
Do Interpolu trafiła informacja, że Bahareh Zare Bahari jest poszukiwana jest za napaść na Filipinach. Bahari dowiedziała się od miejscowych urzędników, że to nieprawda, a
władze Iranu chcą ją ukarać za przestępstwo, którego dokonała będąc rok temu w Iranie.
Była miss twierdz
i jednak, że w ojczyźnie nie była od 5 lat,
a władze sfabrykowały dowody, by
ukarać ją za ich krytykę.
Władzom Iranu miało się nie spodobać to, że Bahari w 2018 roku, w t
rakcie konkursu Miss Intercontinental, na którym reprezentowała Iran, wystąpiła owinięta we flagę irańskiej monarchii, ze zdjęciem Muhammada Rezy Pahlawiego
, byłego irańskiego następcy tronu, który zmarł na wygnaniu.
[reklama]
Już wcześniej kobieta krytykowała też irańskie prawo religijne i
domagała się praw dla kobiet.
- Kiedy wyjeżdżam z kraju, staję się głosem mojego narodu, szczególnie kobiet. Zawsze zastanawiam się: jak mogę sprawić, żeby mnie usłyszano? To dlatego zdecydowałam się wziąć udział w konkursie piękności, to doskonała okazja, żeby mówić o polityce - tłumaczy w Guardianie.
- Nie potrzebuję, żeby jakikolwiek rząd na mnie łożył, sama świetnie daję sobie radę. Potrzebuję tylko spokojnego miejsca, gdzie mogłabym dalej żyć - dodaje.
Human Rights Watch, przypomina, że bliskowschodnie kraje, które nie przestrzegają praw człowieka, regularnie wykorzystują procedury Interpolu do zmuszania dysydentów do powrotu do kraju.
Władze Filipin twierdzą, że nakaz Interpolu to nie jedyne powody, dla których niezdecydowany się wpuścić Bahari do kraju. Była miss, kiedy dowiedziała się, że grozi jej deportacja, miała
"urzadzić scenę", „niewłaściwie się zachowywać i wykrzykiwać obraźliwe słowa pod adresem urzędników”
. Kobieta miała krzyczeć, że jeśli ją odeślą,
"Jezus ukarze wszystkich Filipińczyków".
[reklama]
Sama Bahari w rozmowie z CNN przyznaje się do tego incydentu i tłumaczy, że robiła to po to, by zwrócić na siebie uwagę innych i uniknąć deportacji.

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA