Logo
  • DONALD
  • BYŁA PRACOWNICA FACEBOOKA TWIERDZI, ŻE SERWIS ZGODZI SIĘ NA CHIŃSKĄ CENZURĘ I KONTROLĘ, BYLE WRESZCIE WEJŚĆ NA TEN RYNEK

Była pracownica Facebooka twierdzi, że serwis zgodzi się na chińską cenzurę i kontrolę, byle wreszcie wejść na ten rynek

16.03.2025, 09:00
Fot.: Shutterstock / East News / BBC
Sarah Wynn-Williams
, była dyrektorka Facebooka ds. globalnej polityki publicznej, przekazała w rozmowie z BBC, że
Mark Zuckerberg
rozważał wydanie zgody na ukrywanie treści postów do czasu uzyskania ich weryfikacji przez
chińskie władze
. Zdaniem kobiety takie rozwiązanie miałoby umożliwić Facebookowi wejście na chiński rynek.
To przekonanie zostało powielone przez Wynn-Williams również w książce jej autorstwa. Na łamach "Careless People" kobieta wyjawiła czytelnikom, że złożyła skargę do amerykańskiego regulatora rynku, w której zarzuciła Mecie wprowadzenie inwestorów w błąd co do intencji spółki.
W swojej
skardze do Securities and Exchange Commission
 Wynn-Williams miała zarzucić Zuckerbergowi i innym dyrektorom Meta
składanie "wprowadzających w błąd oświadczeń" 
na temat powiązań spółki z Chinami. Meta natomiast odparła te oskarżenia, podając, że nie świadczy usług w Chinach.
Zdaniem kobiety Zuckerberg
"ściśle współpracował" z chińskim rządem
, żeby wypracować rozwiązania pozwalające na to, aby Pekin mógł
cenzurować i kontrolować treści pojawiające się na Facebooku
. Mimo potencjalnych negocjacji, warto pamiętać, że w Chinach dostęp do wielu popularnych platform społecznościowych - w tym do Facebooka - nadal jest zablokowany.
- Chiny są białym wielorybem Marka Zuckerberga, co oznacza cel, do którego obsesyjnie dążył - powiedziała Wynn-Williams podczas rozmowy z BBC. - To jedyny element gry planszowej, którego nie udało mu się pokonać - stwierdziła, nawiązując do prywatnych zainteresowań Zuckerberga.
Kobieta twierdzi, że już dekadę temu Facebook rozważał możliwość przekazania chińskiemu rządowi dostępu do danych milionów użytkowników. Wynn-Williams dodała również, że zamierzano przekazać Pekinowi informacje na temat niektórych elementów oprogramowania Facebooka, jednak ostatecznie do tego nie doszło.
-
Współpracował ręka w rękę z Komunistyczną Partią Chin
, tworząc narzędzie cenzury - przekazała Wynn-Williams. - Zasadniczo pracował nad stworzeniem czegoś, co stanowiłoby antytezę wielu zasad leżących u podstaw Facebooka - dodała była pracownica Facebooka.
Oprócz zarzutów dotyczących próby wprowadzenia cenzury na Facebooku, z ust kobiety padły również twierdzenia na temat zdolności do
targetowania użytkowników
przez koncern Meta. Wynn-Williams przekazała, że proces selekcji odbiorców przez reklamodawców był dokonywany również w przypadku kont należących do
dzieci
oraz
nastolatków
.
- Powiedzieli: "Strona biznesowa uważa, że ​​to jest dokładnie to, co powinniśmy robić. Mamy ten niesamowity produkt,
mo
żemy zdoby
ć m
łodych ludzi, co jest naprawd
ę wa
żnym segmentem reklamowym
" - relacjonowała Wynn-Williams.
Do zarzutów dotyczących wykorzystywania danych nieletnich użytkowników w celu przekazania reklamodawcom informacji o nich odniósł się już koncern. Meta zapewniła, że Facebook jest transparentny w kwestii targetowania reklam oraz że nigdy nie oferował narzędzi umożliwiających przedsiębiorstwom zdobycie wiedzy na temat stanu emocjonalnego właścicieli kont.
Koncern podkreślił również, że Wynn-Williams została zwolniona w 2017 roku "z powodu słabych wyników", "toksycznego zachowania" oraz wysuwania "wprowadzających w błąd i bezpodstawnych oskarżeń o mol*stowanie". Zdaniem kobiety utrata przez nią stanowiska była natomiast związana ze składaniem skarg na jednego ze swoich szefów, Joela Kaplana.
Meta poinformowała również BBC o tym, że
wszczęła postępowanie prawne przeciwko Wynn-Williams
, aby "zatrzymać dalsze rozpowszechnianie zniesławiających i nieprawdziwych informacji". Pozew ma być reakcją na ogół informacji, które znalazły się w książce "Careless People".
Wynn-Williams nazwała natomiast stanowisko Mety "szeregiem fałszywych i niespójnych oświadczeń" oraz zapowiedziała, że ewentualnym sporem z tym koncernem zajmie się jej przedstawiciel prawny. Kobieta dodała, że działalność Facebooka "wpływa na tak wiele aspektów naszego codziennego życia" i dlatego postanowiła wypowiedzieć się na temat koncernu Zuckerberga.
Zobacz też:

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »

Źródła:

1. https://twitter.com/BotFreedonia/status/1899661762565427691https://twitter.com/BotFreedonia/status/1899661762565427691
2. https://twitter.com/thehonestlypod/status/1899483418204778902https://twitter.com/thehonestlypod/status/1899483418204778902
Pokaż więcej (3)
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA

Popularne dzisiaj

Magdalena Biejat uważa, że płatna miłość powinna być legalna, a "pośrednicy" ścigani

Magdalena Biejat uważa, że płatna miłość powinna być legalna, a "pośrednicy" ścigani
28
"Uważam, że powinniśmy zalegalizować p*ostytucję w tym sensie, żeby osoby, które pracują w tej branży mogły liczyć na wsparcie państwa". Zobacz więcej »

Trzaskowski krytykowany za ujawnienie DPSu, w którym mieszka pan Jerzy

Trzaskowski krytykowany za ujawnienie DPSu, w którym mieszka pan Jerzy
36
"Za wrzucenie pełnych danych człowieka wraz ze wskazaniem konkretnego DPS, w którym przebywa, powinna być solidna kara od prezesa UODO". Zobacz więcej »

Stanowski wykorzystał debatę do promocji zbiórki charytatywnej, strona padła po kilku minutach

Stanowski wykorzystał debatę do promocji zbiórki charytatywnej, strona padła po kilku minutach
44
"Ci ludzie nie uratują Ignasia, wy możecie, jeśli wejdziecie i wpłacicie złotówkę, dziesięć, sto złotych" - powiedział Stanowski. Zobacz więcej »
Więcej popularnych