W sobotę 
Ryszard Petru
 ogłosił, że wystartuje w wyborach do Sejmu z list Trzeciej Drogi. Jego nazwisko pojawi się na ostatnim miejscu w okręgu warszawskim. Tym samym były lider .Nowoczesnej spełnił swoje zapowiedzi startu 
przeciwko Sławomirowi Mentzenowi
, który będzie w Warszawie jedynką Konfederacji. 
Dziś Ryszard Petru na antenie RMF FM tłumaczył swoją decyzję startu z list Trzeciej Drogi. Jak wyjaśniał, jest mu 
"najbliżej"
 do tego ugrupowania pod kątem poglądów na gospodarkę. Przyznał, że do partii Polska 2050 wstąpił dwa dni temu i jest "w trakcie" zlecania przelewu na składki członkowskie. 
- Dla mnie 
ważne, że jest to ugrupowanie, które głosowało przeciwko waloryzacji 500+
 i które najsilniej powiedziało "nie stać nas" - stwierdził.
Gdy Robert Mazurek zwrócił uwagę, że to 
Konfederacja
 najczęściej głosuje przeciwko PiS i też jest w opozycji, Petru stwierdził, że 
Konfederacja "jest dogadana z PiS na koalicję"
.
- Jestem o tym przekonany.
 Są dwa warianty: może być oficjalna koalicja, ale może być też koalicja ukryta
, czyli popierają najważniejsze ustawy i wchodzą do spółek Skarbu Państwa. Są takie osoby, jak pan Tyszka czy pan Wipler, które od dłuższego czasu utrzymują kontakty z PiS-em - stwierdził. 
- 
Czarno-brunatna koalicja j
est poważnym zagrożeniem dla polskiej demokracji i polskiej gospodarki - dodał. 
Petru jest zdania, że opozycja może wygrać wybory, a Trzecia Droga znajdzie się na trzecim miejscu, pokonując Konfederację. Stwierdził też, że wówczas byłby lepszym ministrem finansów niż Sławomir Mentzen.
- Jak mnie pan spyta, czy chciałby być ministrem finansów, gdyby taka oferta padła, uważam, że
 byłbym znacznie lepszym
 niż pan Mentzen, który chce być ministrem finansów - stwierdził.
Zadeklarował też, że jeśli wejdzie do Sejmu, będzie kontynuował swoją działalność finansową i nie będzie pobierał wynagrodzenia poselskiego.