
fot. East News / X @patrykmichalski
Wczoraj wieczorem
Sławomir Mentzen
opublikował kolejny wpis, dotyczący
wspólnego piwa z Rafałem Trzaskowskim i Radosławem Sikorskim
. Wyjaśnił w nim, jak wyglądała sytuacja i dlaczego zdecydował się na taki krok.
"Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale może się okazać, że za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził. Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, że zdradziłem Polskę. Muszę mieć pole manewru, nie mogę dać się szantażować argumentem, że z tylko jedną stroną duopolu można w ogóle rozmawiać. Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują" - stwierdził.
"
Musimy negocjować wysoko, a do tego potrzebujmy siły oraz różnych alternatyw
. Musimy zrobić coś, co się jeszcze nikomu nie udało. Lepper, Giertych, Gowin, Ziobro, Hołownia, wszyscy polegli. Nie zamierzam podzielić ich losu, nie zamierzam dać się zwasalizować PiS czy PO. To ciekawe, że ludzie krytykujący polskie rządy za prowadzenie polityki na kolanach, za politykę bezalternatywną, za poleganie na obcej sile, w polityce krajowej nagle chcą robić te wszystkie rzeczy. Zamierzam zawsze próbować ugrać tyle, ile tylko się da. Zamierzam polegać na własnej sile i nie dać się zapisać do mafii lub sekty. Będę szedł prosto, niezależnie od tego, komu to będzie się podobać, a komu nie" - dodał.
Polityk podkreślił, że będzie podejmował tego rodzaju kroki, bo wierzy, że to przyniesie sukces mimo tego, że na początku będzie przez wszystkich krytykowany. Dodał też, że żałuje jedynie, że piwo z Trzaskowskim przykryło rozmowę, którą z nim przeprowadził:
"Doszedłem tam, gdzie doszedłem, właśnie dlatego, że w naprawdę wielu sprawach nikogo nie słuchałem i robiłem wszystko po swojemu. Zamierzam dalej tak działać. Jeszcze wiele razy podejmę decyzje, które będą się bardzo wam nie podobały. Wierzę, że przyniesie to na końcu sukces. Żałuję jedynie tego, że w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim. Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, że piję z nim piwo" - stwierdził.
Teraz do sprawy odniósł się drugi z liderów Konfederacji
Krzysztof Bosak
. W programie
Tłit
Wirtualnej Polski stwierdził, że po reakcji wyborców Konfederacji można stwierdzić, że decyzja o piwie z Trzaskowskim była błędem:
- Wydaje mi się, że z
reakcji naszych wyborców i sympatyków to jasno wynika, że to był błąd
, natomiast zgadzam się z bardzo wieloma rzeczami, które tam napisał, przede wszystkim napisał, że żałuje i że musimy zachować tę strategiczną samodzielność i względem PiS-u i PO i tu nie ma między nami żadnej różnicy - mówił dalej.
- To jest coś, co bym nazwał
zakłóceniem na poziomie komunikacji
z wyborcami - dodał.
Polityk dodał także, że nie rozmawiał jeszcze o całej sprawie ze Sławomirem Mentzenem:
- Zaskoczyła mnie informacja o tym, że oni jeszcze ze studia pojechali do pubu Mentzen i tam siedzieli. Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze ze Sławomirem Mentzenem - stwierdził Krzysztof Bosak w programie
Tłit
WP.